Skład finalistów nie jest żadną niespodzianką. Do Final Four Puchar Polski awansowały cztery najlepsze drużyny rundy zasadniczej. - Te cztery zespoły grały najrówniej przez cały sezon i chyba dobrze się stało, że zagrają w turnieju finałowym, bo to gwarantuje wysoki poziom spotkań - powiedział Jacek Kasprzyk, dyrektor PlusLigi Kobiet. Najwięcej kłopotów z dotarciem do półfinału miały siatkarki Muszynianki, które o awans rywalizowały z PTPS Piła. Mistrzynie Polski wygrały pierwszy mecz 3:1, ale pilanki były bliskie odrobienia strat. Ostatecznie, dzięki lepszemu bilansowi tzw. małych punktów, awansowały siatkarki z Muszyny. Tym samym pilanek, czterokrotnych triumfatorek rozgrywek, zabraknie w turnieju finałowym po raz pierwszy od 11 lat. Trofeum broni Aluprof Bielsko-Biała, który przed rokiem pokonał w finale Muszyniankę 3:0. Bielszczanki aż siedmiokrotnie zdobywały Puchar Polski - najwięcej w historii rozgrywek. Kasprzyk przyznał, że trudno wskazać faworyta turnieju. - Puchar Polski rządzi się swoimi prawami. Tutaj jest jeden mecz finałowy, a w lidze przynajmniej kilka. Często decyduje tzw. dyspozycja dnia. Niezwykle ciekawie zapowiada się półfinał pomiędzy Muszynianką a drużyna z Dąbrowy Górniczej. W lidze Dąbrowa wygrała dwukrotnie, ale mimo wszystko wydaje mi się, że w finale Aluprof zagra z Muszynianką - stwierdził. Zespoły walczą nie tylko o prestiżowe trofeum, ale również także o niemałe pieniądze. Główny sponsor rozgrywek, koncern energetyczny Enea, dla zdobywcy Pucharu Polski przygotował premię w wysokości 150 tysięcy złotych. Z kolei najlepsza siatkarka turnieju otrzyma czek na kwotę 10 tysięcy. Zwycięzca rozgrywek ma także zapewniony udział w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzyń. Turniej finałowy rozegrany zostanie w poznańskiej "Arenie". Bilety w cenie 20, 40 i 60 złotych na mecze półfinałowe i finał można nabywać za pośrednictwem strony www.ticketpro.pl. Od piątku wejściówki będą dostępne w kasach "Areny".