W czwartek sąd wydał decyzję w sprawie wniesionej przez łódzki klub, a dotyczącej ubiegłorocznego zamieszania wokół przyznania prawa gry w ekstraklasie dla Polonii Bytom. Według właściciela Widzewa Łódź Sylwestra Cacka, wynika z niej, że minister sportu ma nie tylko prawo, ale i obowiązek kontrolować PZPN, także w zakresie procesu licencyjnego. - W szczególności ministrowi przysługuje uprawnienie do weryfikacji legalności decyzji podejmowanych przez związek i organy przyznające licencje. Ten wyrok to dobra wiadomość dla ministra sportu - uważa Cacek. - Rok temu zwracaliśmy głośno uwagę, że PZPN podejmował bezprawnie decyzje przyznając licencję Polonii Bytom dopiero w lipcu i poza wszelkimi procedurami. Nikt nas nie chciał słuchać Zgłosiliśmy więc tę sprawę do sądu, który nie miał wątpliwości, kto ma rację i orzekł dziś, że rok temu minister sportu powinien był zbadać naruszenia PZPN w sprawie przyznania licencji temu klubowi - wyjaśnił właściciel Widzewa. - Informacja o wyroku WSA jeszcze do nas nie dotarła. Gdyby jednak te wiadomości potwierdziły się, to oznaczałoby, że minister ma prawo kontrolować proces licencyjny w PZPN - oceniła rzeczniczka MSiT Małgorzata Pełechaty. Z kolei obecny na rozprawie radca prawny PZPN Andrzej Wach nie chciał komentować sprawy. Jak tłumaczył, związek nie był stroną w postępowaniu. - Sprawa dotyczyła Widzewa i Ministerstwa. Wydaje się jednak, że obie strony wyszły z posiedzenia zadowolone. Dopiero jednak pisemne uzasadnienie wyroku pozwoli stwierdzić co z niego wynika - powiedział Wach. Kilka dni temu minister sportu i turystyki Mirosław Drzewiecki podjął decyzję o skierowaniu do PZPN kontroli, która ma m.in. sprawdzić, czy zgodnie z przepisami odbył się w tym roku proces licencyjny ŁKS Łódź i Cracovii Kraków. Łodzianie decyzją Komisji Odwoławczej ds. Licencji PZPN nie otrzymali prawa gry w najwyższej klasie rozgrywkowej w sezonie 2009/2010. Ich miejsce zajęła zdegradowana z ekstraklasy Cracovia. Zdaniem wielu osób Cracovia otrzymała jednak licencję niezgodnie z prawem, gdyż złożony przez nią dokument dotyczący możliwości korzystania ze stadionu nie spełniał warunków określonych w Podręczniku Licencyjnym.