Czy to tylko zwykła zadyszka, czy też ani Stal, ani Resovia nie są tak mocne, jak się pierwotnie wydawało? - Z całym szacunkiem dla Unii, z którą mierzyliśmy się ostatnio, to moi zawodnicy ten mecz przegrali sami ze sobą - uważa Tomasz Tułacz, szkoleniowiec Resovii. - W naszej grze nie było determinacji, odpowiedniej gry skrzydłami. Jednym słowem, realizacji tego, co zakładamy sobie przed meczem. Ja na to się nie godzę. Można mecz przegrać, ale po walce, nie zaś w takim stylu, jak miało to miejsce w ostatniej kolejce. Trener "Pasiaków" wierzy, że to ostatnia taka wpadka jego podopiecznych. - Będę rozmawiał na ten temat z zawodnikami. Musimy zacząć grać tak jak na początku sezonu. W tej lidze, jeśli braknie zaangażowania, można przegrać z każdym. Przed nami mecze z wymagającymi rywalami. Mam jednak nadzieję, że będą one trudne przede wszystkim dla nich, bo mój zespół stanie na wysokości zadania - zapowiedział Tomasz Tułacz. Skopiować Lecha Jacek Hus, który jest drugim trenerem Stali Kwarcsystem Rzeszów, uważa, że ostatnie remisy są pochodną zmęczenia. - Nasz młody zespół trochę nie wytrzymał tempa rozgrywek w minionym tygodniu. Dodatkowo pojawiła się presja wygrywania kolejnych spotkań, gdyż rywale nie tracili punktów. W tym tygodniu mamy czas na złapanie oddechu i myślę, że wszystko wróci do normy. Asystent trenera Andrzeja Orzeszka wie też, co trzeba zrobić, by Stal w przyszłości nie traciła punktów z niżej notowanymi rywalami. - Pomimo słabszych występów, jedno się nie zmieniło. Nadal bardzo dobrze prezentujemy się w defensywie i nie tracimy bramek. Cały zespół dobrze broni, a to stanowi bazę do osiągania korzystnych dla nas rezultatów. Nie możemy jednak się uzależniać od dyspozycji Irka Grybosia. Ciężar zdobywania goli musi się rozłożyć na kilku zawodników. Ideałem byłoby skopiować sposób gry Lecha Poznań, który stawia na futbol totalny - uważa Jacek Hus. p