Księgowa założyła w banku konto i tam robiła przelewy z firmowego rachunku. Raz wpłacała sobie trzy tysiące, innym razem nawet 10 tysięcy. Żeby trudno się było zorientować, robiła to systematycznie co miesiąc, do tego zawsze wtedy, kiedy - już legalnie - firmowe pieniądze przelewała też na inne konta. Tym samym nielegalne przelewy "mieszały się" z wypłatami dla pracowników czy składkami ZUS. Właściciel firmy przez kilka lat niczego nie zauważył. Kobieta w tym czasie wydawała pieniądze na wystawne życie. Kupiła m.in. samochód, biżuterię, nowoczesny sprzęt grający. Jeździła też na zagraniczne wycieczki - wylicza Elwira Jurasz z policji w Bielsku-Białej. W końcu właściciel firmy odkrył kradzieże i zawiadomił policję. Po decyzji sądu najbliższe trzy miesiące księgowa spędzi w tymczasowym areszcie. Grozi jej 10 lat więzienia. Marcin Buczek