Obiektywnie trzeba jednak przyznać, że runda jesienna należała do niezwykle udanych; 7. zwycięstw, 4. remisy i 4. porażki. Szkoda tylko, że dwie porażki przypadły na dwa ostatnie spotkania. Start-Kombet - Mrągovia Mrągowo 1:2 (1:1) Bramkę dla Startu zdobył Marcin Tomczak (10), dla gości Tomasz Żakowski (40) i Grzegorz Żytkiewicz (82). Sędziował Robert Michalak ze Szczytna. Start-Kombet: Madej, Jackowski, Pieckowski, Wyżlic (86-Rząp), K.Chrzanowski, S.Łukaszewski, Piotrkowski (60-Czarnecki), Chądzyński, Tomczak, Skrobiński (72-Moszczyński), Falencki (77-S.Chrzanowski). Bardzo obiecująco rozpoczął się ten mecz dla gospodarzy. Już w 3. minucie na bramkę gości strzelał Marcin Tomczak, ale piłkę po jego uderzeniu na rzut rożny wybił bramkarz gości. W 10. minucie Start rozegrał składną i jak się okazało skuteczną akcję. Andrzej Piotrkowski wycofał piłkę do nadbiegającego Marcina Tomczaka, ten strzałem z 17. metrów przy prawym słupku bramki gości uzyskał gola dla swojej drużyny. Później gra się wyrównała, ale klarownych sytuacji do zmiany wyniku, ani z jednej, ani z drugiej strony nie było. Dopiero w 40. minucie goście wykonywali rzut rożny z prawej strony boiska. Uderzał Łukasz Jarząbek, po czym piłka znalazła się w gąszczu nóg w polu karnym Startu, gdzie jako ostatni doszedł do niej Tomasz Żakowski i strzałem z kilku metrów pokonał bramkarza Roberta Madeja. Jeszcze minutę przed zakończeniem pierwszej części gry Start miał niezłą sytuację do zmiany rezultatu. Rzut wolny z 17. metrów wykonywał Marcin Tomczak, piłka trafiła na głowę Sebastiana Łukaszewskiego, ale jego strzał był zbyt lekki, aby bramkarz gości jej nie złapał. Druga połowa spotkania znowu zaczęła się nieźle dla gospodarzy. Już na początku tej części Michał Skrobiński otrzymał piłkę w polu karnym przeciwnika i próbował ją przerzucić nad bramkarzem, lecz poszybowała ona obok bramki. Trzy minuty później dobrym strzałem popisał się Piotr Falencki, lecz bramkarz Mrągowa obronił jego strzał. Za kilkadziesiąt sekund ponownie strzelał Piotr Falencki i znowu bramkarz obronił. W 61. minucie goście zagrozili bramce Startu. Strzał z 9. metrów głową Lubomira Wasilewskiego obronił Robert Madej. Fatalną dla gospodarzy okazała się 82. minuta meczu. Obrońcy biernie przyglądali się poczynaniom napastników gości, aż wreszcie piłka trafiła po błędzie Marka Wyżlica do Grzegorza Żytkiewicza, który z kilku metrów nie dał szans bramkarzowi Działdowa i zdobył drugą bramkę dla gości. Pięć minut później goście raz jeszcze zagrozili bramce gospodarzy. Piotr Brzostek popędził z piłką w pole karne działdowian i w ostatniej chwili jego strzał zablokował Kamil Chrzanowski, po czym bramkarz złapał piłkę. Działdowianie mieli doskonałą sytuację do wyrównania w 90. minucie gry. Strzał Marcina Tomczaka z kilku zaledwie metrów był dobrze mierzony w światło bramki, ale w ostatnim momencie zdołał ją jeszcze wybić na rzut rożny Łukasz Jarząbek. Szkoda, że takim akcentem zakończył się ostatni mecz rundy jesiennej, albowiem podopieczni Wiktora Pełkowskiego na pewno na co najmniej remis w tym spotkaniu zasłużyli. W sumie piąta lokata po rundzie jesiennej jest na pewno bardzo wysoka i zadowalająca. Teraz następuje przerwa w rozgrywkach do wiosny przyszłego roku. CEŁ Wiadomość pochodzi ze strony oficjalnej Urzędu Miasta Działdowo.