W odróżnieniu od podobnych spotkań mężczyzn, którzy skupiają się na akcjach ofensywnych i technicznych sztuczkach, niedzielny Mecz Gwiazd koszykarek stał pod znakiem prawdziwej walki i nieustępliwości w obronie, włącznie ze stosowaniem chwilami krycia na całym boisku. Przez pełne 45 minut toczyła się wyrównana gra i żadnej z drużyn nie udawało się uzyskiwać znaczącej przewagi (najwyższe prowadzenie reprezentacji wynosiło 9 punktów - 77:68). Sporo dramaturgii było w samej końcówce, bo na pół minuty przed ostatnią syreną po indywidualnej, trzypunktowej akcji Jeleny Maksimović drużyna Gwiazd objęła prowadzenie 82:80. Jednak kilkanaście sekund później, wykorzystując dwa rzuty wolne, do remisu doprowadziła Agnieszka Szott. W dogrywce widać było wyraźne zmęczenie reprezentantek tempem gry przez cały mecz. Jak przystało na występ najlepszych koszykarek polskiej ekstraklasy, spotkanie stało na dobrym poziomie i nie brakowało w nim efektownych i skutecznych akcji, choć zwłaszcza w drugiej kwarcie zawodniczkom obydwu zespołów kilkakrotnie zdarzało się nie trafiać z najdogodniejszych nawet pozycji. Dla reprezentacji biało-czerwonych, grającej bez Agnieszki Bibrzyckiej, lubelski mecz był jednym z ważnych elementów przygotowań do czerwcowych mistrzostw Europy, których Polska jest gospodarzem. Najlepszą zawodniczką lubelskiego Meczu Gwiazd uznana została Jelena Maksimović z Energi Toruń. Konkurs rzutów za trzy punkty wygrała Laurie Koehn (UTEX ROW Rybnik). Niezwykle ciepło przyjętą przez lubelską publiczność atrakcją towarzyszącą Meczowi Gwiazd były występy jednej z najlepszych w świecie grup cheerleaderek Red Foxes z Ukrainy. W przeprowadzonej przed meczem licytacji reprezentacyjną koszulkę z autografem Marcina Gortata jeden z kibiców nabył za 650 zł.