Co ciekawe, policjant wypisujący mandat mężczyźnie popełnił rażący błąd - zamiast słowa "cholera", zapisał "holera". Jak informuje "Dziennik Wschodni" sprawa mandatu za przekleństwo zaczęła się od zupełnie innego wykroczenia. Mężczyzna miał przechodzić przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. Kiedy zauważyli to policjanci postanowili go zatrzymać i wypisać mu mandat za to wykroczenie. Mieszkaniec Warszawy był jednak mocno tym faktem zdenerwowany i to wówczas użył pechowego słowa, za które otrzymał kolejny mandat o wysokości 100 zł. O uchylenie mandatu ukarany może starać się w sądzie.