Główny Lekarz Weterynarii zapowiada kontrolę swoich służb w terenie. Wczoraj policjanci uczestniczyli w akcji odbierania głodzonych koni - poinformował sierżant Podleśny. W czasie interwencji w stadninie było 278 zwierząt, aż 48 trzeba było zabrać ze względu na zły stan zdrowia. W tej chwili policja prowadzi czynności mające ustalić, kto odpowiada za tak rażące warunki przetrzymywania zwierząt. Wiadomo, że właścicielem stadniny jest obywatel Danii. Na razie policja nie przesłuchała go w tej sprawie. Sierżant Przemysław Podleśny poinformował też, że o głodzeniu koni policjanci dowiedzieli się dopiero od obrońców zwierząt. Nikt z inspekcji weterynaryjnej nie zgłaszał wcześniej żadnych uwag, choć kontrole w stadninie przeprowadzano kilka razy. Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztof Jeżdżewski o całej sprawie dowiedział się z mediów. Zapowiedział interwencję w terenie. Jeżdżewski obiecał, że zostanie wysłane polecenie do wojewódzkiej inspekcji, a ta sprawdzi, jak w tej sprawie działały jednostki terenowe. Kontrolę, która ujawniła fatalne warunki życia prawie 300 koni, w miniony piątek przeprowadziło "Pogotowie dla Zwierząt" z Trzcianki. Inspektorzy od razu zawiadomili policję, a ta w sobotę do północy uczestniczyła razem z obrońcami zwierząt i weterynarzem w akcji odbierania głodzonych koni.