- Każda seria kiedyś musiała się skończyć. Po wygranym pojedynku w Jarosławiu, zawodnicy myśleli już chyba, że nie ma na nich mocnych w tej lidze - mówi szkoleniowiec MOSiR-u, Ryszard Żmuda. Krośnianie zawalili zwłaszcza pierwszą kwartę, którą przegrali różnicą 19 punktów (12:31). - Faktem jest, że moi zawodnicy wyszli na parkiet rozkojarzeni, zabrakło im koncentracji i grali źle. Trzeba jednak oddać rywalowi, że w tej kwarcie wychodziło mu niemal wszystko i rozgrywał mecz marzeń. Ciężko o korzystny wynik, skoro przeciwnik trafia niemal z każdej pozycji, w tym siedem "trójek" na osiem oddanych rzutów - szuka przyczyn sobotniej porażki trener Żmuda. Zasada "bij mistrza" Spotkanie w Jaworznie nie było pierwszym w tym sezonie, które MOSiR zaczynał słabo. Jednak do tej pory w kolejnych trzech kwartach zawsze odrabiał straty. - Tym razem było inaczej. Wprawdzie w dalszej części meczu graliśmy zdecydowanie lepiej, ale udało nam się tylko zmniejszyć rozmiary porażki. Uczulałem moich zawodników, że na spotkania z nami rywale mobilizują się jak na finał mistrzostw świata. Tutaj obowiązuje zasada bij mistrza. To jest właśnie całe piękno sportu, że jest on nieprzewidywalny. Tym razem to się obróciło przeciwko nam. Taka porażka powinna jednak pozytywnie wpłynąć na zespół i jeszcze bardziej go zmobilizować. Do końca fazy zasadniczej pozostało jeszcze 10 meczów. Mamy dwa punkty przewagi nad Zniczem i będziemy chcieli utrzymać pozycję lidera. Będę rozmawiał z zawodnikami na temat pełnej koncentracji w każdym meczu. Czekają nas przecież jeszcze wyjazdy do Lublina, Kielc, gdzie rywale także zrobią wszystko, aby z nami wygrać - kontynuuje opiekun krośnieńskiej drużyny. Baran się zaaklimatyzował Na początku stycznia do ekipy MOSiR-u dołączył Michał Barana. Zmiana na bardzo newralgicznej pozycji, jaką jest rozegranie, przeszła w Krośnie bezboleśnie. - Michał to bardzo inteligentny zawodnik, który bardzo szybko się odnalazł w nowym otoczeniu. Do zespołu zostawał wprowadzany stopniowo i z meczu na mecz przebywa na parkiecie coraz więcej czasu - kontynuuje trener Żmuda, który w czwartek powinien się także dowiedzieć co dalej z kontuzjowanym Adrianem Czerwonką. - Adrian na czwartek ma zaplanowane badanie USG i zobaczymy wówczas, jakie są rokowania. On chce bardzo wrócić do treningów, ale najpierw musi się całkowicie wyleczyć - kończy szkoleniowiec lidera II ligi. Autor: Marcin Jeżowski