Nie podjęła ona decyzji o natychmiastowym wysłaniu karetki. W wypadku zginął kierowca, a jego pasażer został ciężko ranny. Dyspozytorka z 20-letnim stażem tłumaczy się, że miała za mało danych, aby wysłać karetkę. Nie wiedziała, na którym kilometrze doszło do wypadku. Zawiadomiła natomiast policję i straż pożarną. Oni także nie wiedzieli, gdzie doszło do tragedii, zajęło im to 20 minut. Kobieta do czasu wyjaśnienia sprawy została zawieszona w wykonywaniu czynności służbowych. Przypomnijmy - karetka powinna zostać wysłana na miejsce wypadku po 60 sekundach od zgłoszenia.