Pierwszy mecz rozegrany we wtorek w Oświęcimiu Polacy wygrali 2:1. W obu pierwszą bramkę zdobył Tomasz Malasiński, w środę poprawiając obroniony przez francuskiego bramkarza strzał Grzegorz Pasiuta. Także potem częściej atakowali gospodarze. Gorzej było z efektami. Podopieczni trenera Wiktora Pysza nie potrafili wykorzystać szansy, jaką dała im gra przez niemal półtorej minuty w podwójnej przewadze. W drugiej tercji kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Pod obiema bramkami sporo się działo. Nieco więcej pracy miał francuski bramkarz i to on skapitulował w 34. minucie. Z bliska krążek do siatki wepchnął Marcin Kolusz. Francuzi próbowali zmienić niekorzystny wynik w trzeciej tercji. Groźniejsze były kontry Polaków, po których kolejne gole wisiały w powietrzu. Mimo towarzyskiego charakteru spotkania, hokeiści nie oszczędzali się w starciach przy bandach. W końcówce goście grali przez minutę - po wycofaniu bramkarza - w sześciu przeciwko czwórce Polaków, ale Przemysław Odrobny zachował czyste konto.