Gole strzelili Andrzej Rybski, Piotr Cetnarowicz i Maciej Rogalski. Humory zepsuła jedynie kontuzja Bartosza Jurkowskiego. LECHIA: Sobański - Pęczak, Midzierski, Wołąkiewicz, Fechner - Andruszczak, Speichler, Kasperkiewicz, Rogalski - Buzała, Rybski oraz Jurkowski, Kosznik, Piątek, Kawa, Szałęga, Kalkowski, Hirsz, Cetnarowicz. W drugim sparingu na Riwerze Tureckiej podopieczni Dariusza Kubickiego zmierzyli się z dziesiątą drużyną ekstraklasy ukraińskiej. Rywal wydawał się być wymagający, bo tej zimy wygrał już z Jagiellonią Białystok oraz zremisował z Widzewem Łódź. Tymczasem gdańszczanie obronili honor polskiego piłkarstwa. Strzelili trzy gole bez własnych strat i była to najniższa kara, która mogła spotkać Vorską. Biało-zieloni dominowali na boisku, od początku do końca. Po kontuzjach do gry i od razu podstawowego składu wrócili Hubert Wołąkiewicz i Robert Speichler. Stper wykurował się w samą porę, gdyż po przerwie urazu oznaczającego kilkudniową przerwę w treningach nabawił się Jurkowski. Natomiast drugi rekonwalescent miał udział przy jedynym golu do przerwy. Pomocnik dośrodkował z kornera do Pawła Buzały. Strzał tego ostatniego bramkarz odbił, ale wobec dobitki "Ryby" był już bezradny. Przy trzecim golu popularny "Szpeja" zaliczył asystę. To po jego dośrodkowaniu najlepszy strzelec Lechii okresu zimowe (6 goli) i jesiennego (8) ustalił końcowy rezultat. Na 2:0 strzelił w sytuacji sam na sam Cetnarowicz, które do dobrą pozycję wyprowadziło zagranie Macieja Kalkowskiego. Autor: jag