Ligawki, to najważniejsza z kilku konkursowych kategorii. Przed laty impreza została powołana do życia w Muzeum Rolnictwa im. księdza Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu, by podtrzymywać, zanikającą wówczas, tradycję gry na tych długich drewnianych trąbach, w innych regionach Polski zwanych trombitami lub bazunami. W tegorocznym konkursie, którego głównym celem jest podtrzymywanie tradycji gry na instrumentach pasterskich, wzięło udział ponad stu muzyków i entuzjastów gry na takich instrumentach (najmłodszy miał cztery lata) z Polski, Litwy, Białorusi, Ukrainy i Słowacji. Przesłuchania konkursowe trwały w sobotę, w niedzielę ogłoszono wyniki, odbył się także koncert laureatów oraz zaproszonych zespołów ludowych z kraju i zagranicy. Najliczniej obsadzona była kategoria ligawek, tym razem wystartowało w niej 34 dorosłych i 31 dzieci. Grano również na trombitach i bazunach oraz m.in. na rogach pasterskich, fujarkach, drumlach, dudach czy okarynach, a konkursowe jury oceniało przede wszystkim zgodność wykonywanych utworów z tradycjami muzycznymi regionu, z którego pochodzili wykonawcy. Nazwa ligawek, od których konkurs się zaczął, pochodzi od słowa "legać" - czyli opierać na czymś. Trąba jest bowiem długa, czasem kilkumetrowa, i często trzeba ją o coś oprzeć, bo nie da się jej wygodnie utrzymać w rękach w czasie gry. Tradycje ligawkowe na geograficznym Podlasiu - w dużej mierze dzięki konkursom - są wciąż żywe. Grają na nich często całe rodziny. Niektórzy uczestnicy zaczynali grać w konkursie jako dzieci, teraz występują razem ze swoimi synami czy córkami. Niektórzy sami wytwarzają też ligawki. Konkurs w Ciechanowcu odbywa się zawsze na początku adwentu, bo ligawki zwane są też "trąbami adwentowymi". Dawniej dźwięk pasterskich trąb słychać było od początku adwentu aż do nowego roku. Miał przypominać o sądzie ostatecznym, tak jak znana z ikonografii - trąba Archanioła Gabriela. Jak mówią pracownicy ciechanowieckiego muzeum, dźwięk ligawek rzeczywiście słychać w adwencie w Ciechanowcu i jego okolicach. Aby przypominać o tej tradycji, także w regulaminie konkursu umieszczono zapis o obowiązku jego uczestników gry na instrumentach pasterskich w adwencie w ich rodzinnych miejscowościach. Ligawki służyły niegdyś pasterzom także w bardziej praktycznych celach, ich dźwięk pomagał np. odganiać wilki, a w czasie wojny partyzanci przekazywali nimi sygnały słyszalne z dużych odległości. Dlatego w czasie okupacji Niemcy zabronili używania ligawek. Po wojnie tradycja gry i wytwarzania tych trąb zaczęła zamierać. Wskrzesił ją konkurs wymyślony ponad 30 lat temu przez ówczesnego dyrektora muzeum w Ciechanowcu Kazimierza Uszyńskiego. Najpierw miał charakter lokalnego przeglądu, ale w 1980 roku przekształcono go w Ogólnopolski Konkurs Gry na Instrumentach Pasterskich. Od 2006 roku konkurs nosi imię, nieżyjącego już, pomysłodawcy. Obecnie to jedyna w kraju, a być może w Europie, taka impreza.