Już na samym początku rywalizacji potrzebna była kilkuminutowa przerwa na usunięcie usterki. Na niewiele się to jednak zdało, gdyż po niedługim czasie zegary znów odmówiły posłuszeństwa i oba zespoły musiały grać po omacku. Już pierwsza awaria tak zdeprymowała tarnobrzeżan, że 2 min później przegrywali 0:8. Do remisu doprowadzili dopiero w drugiej kwarcie, po trójce Bielaka (35:35). Od tego momentu, wynik cały czas oscylował na granicy remisu. Po przerwie inicjatywę przejęli gospodarze. W trzeciej ćwiartce siarkowcy wygrywali nawet 47:41, ale wówczas dwukrotnie z dystansu trafił Wołoszyn i wszystko zaczęło się od nowa. Najgorsze miało dopiero przyjść. W pierwszych 4 min czwartej kwarty miejscowi nie potrafili zdobyć ani jednego punktu. Dopiero przy stanie 59:64 trafił Marciniak. Na niewiele się to zdało, goście nie wypuścili już z rąk zwycięstwa. Sobotnia porażka gospodarzy sprawia, że Siarka praktycznie straciła szansę na załapanie się do pierwszej ósemki.