Lubuska Platforma złożyła także wniosek o odwołanie zarządu województwa. Szymański nie widzi powodów do swego odwołania. Decyzja PO o złożeniu wniosku o odwołanie zarządu województwa zapadła w czasie jednej z przerw podczas poniedziałkowej sesji sejmiku województwa. Głosowanie nad wnioskiem odbędzie się na kolejnej sesji lubuskich radnych - w sierpniu. Przewodnicząca lubuskiej PO Bożenna Bukiewicz tłumaczyła dziennikarzom, że jej partia zawiodła się rządami Krzysztofa Szymańskiego. - Marszałek nie spełnił oczekiwań PO, jeśli chodzi o efektywność w zarządzaniu, w podejmowaniu decyzji, jeśli chodzi o kontakt z radnymi i zarządem - mówiła Bukiewicz. - Podobno się do tego nie nadaję, w ogóle jestem do niczego - ironizował z rozmowie z dziennikarzami marszałek Szymański. Nie zgodził się z zarzutami swojej partii. Jego zdaniem, nie ma racjonalnych powodów do jego odwołania. Na początku poniedziałkowej sesji działacze PO sugerowali Szymańskiemu, by sam podał się do dymisji. Takie sugestie padały już ze strony władz lubuskiej PO trzy miesiące temu. Wówczas wśród zarzutów jakie padały pod adresem Szymańskiego znalazły się m.in. te dotyczące polityki personalnej. Władze PO zarzucały mu, że po objęciu władzy w Urzędzie Marszałkowskim nie zwolnił z pracy wielu osób powołanych na stanowiska w administracji samorządowej i podległych marszałkowi instytucjach jeszcze za kadencji poprzedniego zarządu województwa wywodzącego się z SLD.