Podopieczni Bogdana Wenty na przerwę schodzili z przewagą sześciu bramek. Po zmianie stron kibicom ręce same składały się do oklasków po szybkich akcjach gospodarzy. W ostatnich minutach kielczanie grali rozluźnieni, pozwalali sobie na zagrania techniczne specjalnie dla kibiców, a Marek Kubiszewski w bramce kontynuował po Marcinie Cleverlym festiwal obronionych strzałów, w tym dwóch karnych. - Przygotowaliśmy się bardzo uważnie do tego ostatniego spotkania. Była to bardzo trudna przeprawa, czego końcowy wynik nie oddaje w pełni. Już w pierwszej połowie uzyskaliśmy przewagę, a po przerwie wykorzystaliśmy moment słabości rywali, odskoczyliśmy od Tatrana i później już można było grać spokojniej - powiedział trener Vive Targi Bogdan Wenta. - Nie byliśmy w stanie nic więcej zrobić z tak dobrze ustawionym zespołem. Kielczanie zrobili ogromne postępy. To nie ta sama drużyna, którą oglądałem przed rokiem - ocenił trener Tatrana Rastislav Tritik.