Z drużyną trenowało dwóch nowych zawodników - bramkarz Grzegorz Kasprzik z Piasta Gliwice i napastnik Tomasz Mikołajczak z drugoligowej Nielby Wągrowiec. Pod okiem nowych szkoleniowców Jacka Zielińskiego, Ryszarda Kuźmy, Pawła Primela i Andrzeja Kasprzaka ćwiczyło w sumie 17 piłkarzy. W zajęciach nie uczestniczyło sześciu polskich kadrowiczów: Tomasz Bandrowski, Bartosz Bosacki, Robert Lewandowski, Rafał Murawski, Sławomir Peszko i Jakub Wilk, a ponadto Bośniak Semir Stilić oraz trzech Latynosów: Manuel Arboleda, Luis Henriquez i Hernan Rengifo. Wszyscy dołączą do kolegów w najbliższy poniedziałek na zgrupowaniu we Wronkach. W sobotę Lech miał zagrać z Tawriją Symferopol, ale zespół ukraińskiej ekstraklasy zrezygnował z przyjazdu do Polski. - Może to i lepiej - powiedział trener Jacek Zieliński. - Gralibyśmy w osłabionym składzie i taki sparing niewiele by nam dał. Zamiast tego meczu przeprowadzimy gierkę wewnętrzną. W niedzielę wszyscy będą mieli wolne. A w poniedziałek rozpocznie się zgrupowanie, na którym zagramy sparingi 1 lipca w Grodzisku Wielkopolskim z Bełchatowem i trzy dni później we Wronkach z Zagłębiem Lubin. Drugie zgrupowanie odbędzie się w niemieckim Bad Reichenhall, tuż przy granicy z Austrią. Między 10 a 16 lipca Lech zagra tam z Victorią Pilzno, FC Aberdeen, Iraklisem Saloniki i TSV 1860 Monachium. Pytany o zmiany w składzie Lecha, trener Zieliński odpowiedział: "Liczę się z tym, że - tak jak zapowiadało kierownictwo klubu - może odejść jeden zawodnik. Najczęściej mówi się o Semirze Stilicu. Jeśli już do tego by doszło, to najważniejsze, aby zapłacono za niego tyle, aby można pozyskać kolejnych zawodników, którzy byliby wzmocnieniem zespołu. Takie są prawa rynku. Uważam jednak, że nawet jeśli nikt nie odejdzie, to Lech pozostanie jednym z kandydatów do walki o mistrzostwo Polski. Przyszedł Kasprzik, a na razie nie odszedł Ivan Turina, choć wpisano go na listę transferową, ale czy odejdzie, tego na razie nie wiadomo. Każdy ma jednak prawo walki o miejsce w pierwszym składzie". Z nabytków większe zainteresowanie wzbudzał Grzegorz Kasprzik. Bramkarz, który dzień wcześniej przeniósł się z Gliwic do Poznania, ze spokojem mówił o swojej przyszłości. - Wiem, że nikt mi miejsca między słupkami nie da za darmo. Nie boję się walki. Miło mi, że Lech złożył mi propozycję przejścia do tego klubu. Chciałbym teraz nie zawieść tych, którzy podjęli taką decyzję - powiedział Kasprzik, który z Lechem podpisał czteroletni kontrakt.