...żaden z klubów nie chce zrezygnować ze swojej licencji - Wisła nową strukturę chciałaby zbudować na bazie swojej licencji, Unia - swojej. O alternatywach podczas ostatniej Sesji Rady Miasta Tczewa opowiedział wiceprezydent Zenon Drewa. Od podstaw, bez animozji - Podobno rozmowy prowadzone w sprawie fuzji obu klubów są bardziej niż przychylne? - poruszyła temat radna Barbara Kamińska. - Skoro już oficjalnie zostało to powiedziane, to może rzeczywiście jest jakaś szansa? Kibicujemy tym negocjacjom, ponieważ czekamy na to od początku kadencji! Entuzjazm radnej ostudził wiceprezydent. - Faktycznie, do pewnego momentu zależało nam na tym, aby sprawa nie była ujawniana - przyznał. - Może rzeczywiście wypada uchylić rąbka tajemnicy. Zenon Drewa poinformował radnych o kilku możliwych rozwiązaniach. Pierwszy - fuzja klubów na bazie stowarzyszeń, które obecnie funkcjonują. - Tyle, że żaden z klubów nie chce zrezygnować ze swojej licencji - mówił zastępca prezydenta. - Jeżeli obie strony doszłyby do porozumienia i zgodziłyby się na nową licencję, wygasłyby obie obecne. Zaczęlibyśmy od zera. Wiceprezydent zauważył, że nie byłoby to złe rozwiązanie. - Rozpoczęlibyśmy wówczas budowę nowej struktury od podstaw, na nowych warunkach, bez żadnych animozji - zwrócił uwagę. Miasto nie chce długów Istnieje i drugie rozwiązanie. O tzw. sportowych spółkach akcyjnych (SSA) opowiedział Zenon Drewa. - Takie spółki funkcjonowały już wcześniej, ale zostały zlikwidowane - wyjaśnił. - Nowe przepisy przywracają możliwość powoływania SSA. W przypadku Tczewa spółkę moglibyśmy powołać na bazie dorobku Wisły i Unii. W takim przypadku możliwe byłby dwa warianty: pierwszy - jeżeli byłaby to spółka miejska, istnieje szansa na kontynuowanie rozgrywek na poziomie IV ligi. - Jednak w takiej sytuacji miasto musiałby fizycznie przejąć prowadzenie klubu... razem z długami obu stowarzyszeń - zaznaczył wiceprezydent. - Cała odpowiedzialność finansowa i merytoryczna spadłaby na barki miasta. Należy zadać pytanie: czy miasto tego chce? Podejrzewam, że nie. A drugi wariant? SSA prowadzona na bazie dwóch stowarzyszeń. - Z tym, że procedura w takim przypadku byłaby bardzo długa - wyjaśnił Zenon Drewa. - Niemożliwym byłby wówczas start w nowym sezonie rozgrywkowym pod nowymi barwami. Decyzja jeszcze w lutym Jak stwierdził zastępca prezydenta - sytuacja jest patowa. M.in. przez to, co dzieje się obecnie w Pomorskim Związku Piłki Nożnej (Henrykowi Klockowi, prezesowi Pomorskiego ZPN, zarzuca się udział w aferze korupcyjnej - przyp. aut.). - Prezydent skierował do prezesa Klocka zapytanie, czy dla powołanej pod egidą miasta nowej struktury, powstałej na bazie dwóch stowarzyszeń, zaistniałaby możliwość skorzystania z dorobku obydwu klubów - oznajmił Zenon Drewa. - Do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Co do powiedzenia mają władze klubów? Wg zapewnień uczestniczącego w rozmowach zastępcy prezydenta, obaj prezesi doszli do wniosku, że czas funkcjonowania dwóch klubów piłkarskich w Tczewie faktycznie dobiegł końca. - Obie strony są zgodne co do jednego: trzeba stworzyć pojedynczą strukturę - przekazał radnym wiceprezydent. - Pozostaje tylko problem wyboru wariantu, w którym doszłoby do fuzji. Do kolejnego spotkania obu stron z prezydentem dojdzie na pewno jeszcze w lutym. Podjęta zostanie wówczas ostateczna decyzja, o której poinformujemy na łamach "Gazety Tczewskiej". Autor: Krzysztof Dulny