10-letni chłopiec zadzwonił na policję w Lubinie, bo nie mógł dostać się do mieszkania. Przestraszył się, bo przez zamknięte drzwi słyszał płacz swojego braciszka. W pewnym momencie dziecko ucichło. Coś mogło się stać mojemu braciszkowi - powiedział chłopiec dyżurnemu. Pod wskazany adres przyjechali i policjanci, i straż pożarna. Ponieważ mimo głośnego pukania nikt nie otwierał - funkcjonariusze wyważyli drzwi. Kiedy policjanci weszli do środka, okazało się, że w pokoju śpi kompletnie pijana matka. Obok niej na łóżku leżało 4-miesięczne dziecko. Na szczęście nic mu się nie stało. Policjanci przez kilka minut usiłowali dobudzić matkę. Na nic nie reagowała. Czuć było od niej alkohol. Gdy się obudziła i dotarło do niej, co się stało, próbowała przekonywać, że pewnie płakało dziecko sąsiadów. Po przebadaniu okazało się, że kobieta miała ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Nieodpowiedzialna matka trafiła do policyjnego aresztu. Dzieci zostały przekazane pod opiekę rodziny.