Koszykarki KSSSE rozpoczęły spotkanie od twardej obrony i po 10 minutach prowadziły 22:13 po niesamowitym rzucie Samanthy Richards zza połowy boiska w ostatniej sekundzie kwarty. Grały mniej zespołowo (tylko dwie asysty w meczu), ale zawodniczki Wisły nie potrafiły znaleźć recepty na ich ataki. Akademiczki prowadziły pod koniec drugiej kwarty 41:32, a na początku czwartej części różnicą 10 pkt (54:44). Wtedy wiślaczki rzuciły się do odrabiania strat. Akcje Katarzyny Krężel i Pauliny Pawlak oraz podkoszowe Janell Burce dały ekipie Jose Ingacio Hernandeza prowadzenie 59:58 w 38. minucie. W nerwowej końcówce wiślaczki czuły się znacznie lepiej i na kilka sekund przed końcem były niemalże pewne wygranej, prowadząc 64:61 po rzucie Magdaleny Leciejewskiej. Do remisu doprowadziła liderka KSSSE Białorusinka Natalia Leuczanka rzutem za trzy punkty, która uzyskała double-double - 17 pkt i 10 zbiórek. W dodatkowym czasie gry wynik zmieniał się niemalże po każdej akcji. Gdy na 50 sekund przed końcem Wisła prowadziła 74:70 kibice zgromadzeni w krakowskiej hali cieszyli się już z sukcesu. Kapitan KSSSE Justyna Żurowska zdobyła dwa punkty i była faulowana, co pozwoliło jej w jednej akcji uzyskać trzy punkty. W ostatniej akcji rozgrywająca Wisły Australijka Erin Philips popełniła stratę. Skorzystała z tego Amerykanka Johanna Ledhaam i indywidualną akcją przesądziła o losach spotkania.