Pierwsze dziesięć minut toczyło się przy przewadze gospodarzy, którzy mogli zbudować jeszcze większą przewagę. Ekipa trenera Dariusz Kaszowskiego kontrolowała przebieg gry, ale coś zacięło się w II kwarcie. Niewielka przewaga zaczęła szybko topnieć (goście trójkami niwelowali straty) i na przerwę oba zespoły zeszły przy wyniku 41:42. W III kwarcie Sokół znów podkręcił tempo gry i na efekty nie trzeba było długo czekać. Po dwóch trójkach Pisarczyka gospodarze prowadzili różnicą 9 "oczek" (63:54) i wydawało się, że są na dobrej drodze do szóstego w sezonie zwycięstwa. Niestety praktycznie w ciągu minuty miejscowy roztrwonili całą przewagę i po 30 minutach Sokół prowadził 65:63. Do połowy IV kwarty trwała zacięta walka. Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie i żadnej ze stron nie udało się uzyskać znaczącej przewagi. Dopiero w końcówce po udanych akcjach Nowakowskiego zespół z Warszawy uzyskał 8 pkt przewagę (77:69). Błyskawicznie trójką odpowiedział Fortuna ale w ostatnich sekundach goście nie dali sobie wydrzeć już zwycięstwa.