W składzie Stali nie było większych niespodzianek, poza wystawionym w ataku Karolem Wójcikiem, który przez większość rundy wiosennej pełnił rolę rezerwowego. On też miał pierwszą okazję na otworzenie wyniku spotkania. Po akcji Pawła Kloca i dograniu Ireneusza Grybosia, "Wujo" już przymierzał się do skierowania piłki do bramki, ale został uprzedzony przez jednego z obrońców Concordii. W ekipie gości od razu dało się zauważyć, że jej najsłabszym punktem jest bramkarz. Kamil Hrynowiecki bronił bardzo niepewnie, ale gospodarze nie umieli z tego skorzystać. W pierwszym kwadransie po serii rzutów rożnych za sprawą Piotra Dudy i Grybosia, mogli wyjść na prowadzenie, ale strzały obu wymienionych były niecelne. Zaangażowany w rozbijanie ataki rywali Wojciech Reiman dwukrotnie uderzał z dystansu, również bez powodzenia. Goście odzyskali teren Wraz z upływem czasu Concordia odzyskiwała utracony teren. Stal natomiast wbrew zapowiedziom, zdecydowanie większą uwagę skupiała na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki aniżeli na konstruowaniu ataków. Wójcik grał jako cofnięty napastnik i pozostawiony z przodu Gryboś nie miał z kim rozegrać piłki. Po jednej szarży udało mu się nawet posłać kąśliwy strzał w stronę Hrynowieckiego. Bramkarz gości odbił piłkę przed siebie, ale nie było nikogo, kto by skorzystał z tego prezentu. Goście skupieni na defensywie, kilka razy zbliżyli się pod bramkę Grzegora Nalepy. Dwukrotnie ich akcje niecelnymi strzałami kończył Daniel Jabłecki. Okienko Grybosia Drugą połowę Stal znów rozpoczęła od serii rzutów rożnych. Jedynym ich efektem był niecelny strzał Grybosia. Swoją przewagę miejscowi mogli udokumentować w 57. min po akcji Majdy i Kloca, ale uderzenie tego ostatniego, jakimś cudem Hrynowiecki zdołał sparować. Chwilę później był już jednak bezradny. Marcin Juszkiewicz sfaulował 35 m od własnej bramki Wójcika. Rzut wolny wykonywał Gryboś, który strzałem w samo okienko zdobył upragnioną bramkę. Parady Nalepy Chwilę później mógł być remis, ale dwoma kapitalnymi paradami popisał się Nalepa. Bramkarz Stali obronił strzał Juszkiewicza i dobitkę Jabłeckiego. Goście mogli sobie pluć w brodę, bo uderzali dosłownie z 3 m od bramki rywala. Kolejną dobrą interwencję golkiper biało-niebieskich zanotował w 70. min, gdy sparował na róg uderzenie Juszkiewicza. Stalowcy starali się odrzucić rywali od własnego pola karnego. Efektem tego były indywidualne akcje poszczególnych zawodników. Po jednej z nich Sikorski trafił piłką w poprzeczkę. Goście zdecydowali się podjąć ryzyko i nadal narażając się na kontry dążyli do wyrównania. Sztuka ta im się nie udała i na razie bliżej II ligi jest nasz zespół. Czesław Palik, trener Stali: - W pierwszej połowie graliśmy niefrasobliwie. Po przerwie wypadliśmy o wiele lepiej. Mieliśmy sytuacje, ale poza jednym wyjątkiem, ich nie wykorzystaliśmy. Andrzej Dec,trener Concordii: - Wynik nas nie zadowala. Staraliśmy się prowadzić otwartą grę. Przed rewanżem nie stoimy na straconej pozycji i liczę, że odrobimy straty. Stal Kwarcsystem Rzeszów - Concordia Piotrków Trybunalski. Stal Kwarcsystem Rzeszów jest na najlepszej drodze do II ligi. STAL - CONCORDIA 1-0 (0-0) 1-0 Gryboś (59.) STAL: Nalepa - Solecki, Tomasik, Duda, Sikorski, Krauze (85. M. Jędryas), Kloc (79. Hus), Reiman, Majda, Wójcik (64. Udoudo), Gryboś CONCORDIA: Hrynowiecki - Goryszewski, Rączka, Kaciczak, Moliński, Jabłecki, Juszkiewicz, Komar, Górski, Fabich (84. Spychała), Rachubiński (73. Wolan). Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Żółte kartki: Kloc, Gryboś oraz Juszkiewicz. Widzów 2500. Piotr Pezdan