Matka zmarłej dziewczynki była po zażyciu sporej ilości antydepresantów. Jak wynika z ustaleń, do których dotarła reporterka Polsat News, kobieta od kilku lat leczyła się na depresję. Śledczy próbują odpowiedzieć na pytanie, czy matka podała dziecku leki i z tego powodu doszło do śmierci dziecka. Brany jest również pod uwagę scenariusz, w którym to dziewczynka samowolnie połknęła tabletki po zaśnięciu matki. Tragedia w Dąbrównie. W czwartek sekcja zwłok pięciolatki Mieszkańcy okolicznych domów wspominają rodzinę jako sympatycznych ludzi. W domu, oprócz rodziców, mieszkała trójka dzieci - czteromiesięczny chłopiec, 12-latek i pięcioletnia Lenka. Najstarszy z rodzeństwa w czasie zdarzenia przebywał w szkole. Mama dziewczynki, 32-letnia Ola, od kilku lat leczyła się na depresję. Sąsiedzi w rozmowie z Anną Gonią-Kuc przyznali się, że problemy tej rodziny były im znane. - Dla mnie to przerażające. U nas jest mała wieś, wieści szybko się rozchodzą. Nie wyobrażam sobie, żeby matka zrobiła dziecku krzywdę. Sama mam czwórkę dzieci, jestem samotną matką i nie wyobrażam sobie, żebym mogła zrobić krzywdę któremukolwiek z moich dzieci - wyznała mieszkanka Dąbrówna. - Z tego co słyszałem, to ona była psychicznie leczona wcześniej. Miała troje dzieci, to była młoda rodzina. Tylko że mąż doprowadził ją ponoć do tego stanu. Krzywdy nikomu nie robili, na co dzień byli spokojni, ale szczegółów nie znam - relacjonował sąsiad.Prokuratura Rejonowa w Lęborku, która wszczęła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci pięciolatki, przekazała, że wstępne wyniki sekcji zwłok będą w czwartek po godzinie 13 . Po otrzymaniu wyników kwlalifikacja prawna - czyn z art. 155 kk - może zostać zmieniona. Matka zmarłej pięciolatki jest w tej chwili w szpitalu. Nie wiadomo, czy śledczy będą w stanie ją jeszcze dziś przesłuchać. Zarówno policja, jak i prokuratura prowadzą intensywne czynności, aby wyjaśnić jak doszło do tragedii.