Szczególnie dzień awansu zapamięta zawodnik Piasta Jarosław Kaszowski, który w sobotę skończył 30 lat. Piłkarze Piasta bezpośrednio po meczu w Warszawie z Polonią (1:0) przyjechali na gliwicki rynek, gdzie o północy czekało na nich około tysiąca kibiców. Prezes Piasta Jacek Krzyżanowski przed ostatnią kolejką ligową był pesymistą. - Środowa porażka na własnym boisku z GKS Jastrzębie spowodowała jakieś przygaszenie nastrojów. Zdawałem sobie sprawę z tego, że nawet wygrana z Polonią w Warszawie może nic nam nie dać. I stąd ten pesymizm. Na szczęście wszystko potoczyło się po naszej myśli. W drugiej lidze cel jest zawsze ten sam - wywalczyć awans do ekstraklasy. To jasne. Przez cały sezon wierzyłem, że się nam uda. Dopiero pod koniec ogarnęły mnie wątpliwości. Dotrzymamy słowa i zawodnicy dostaną obiecaną premię. Wszyscy wiedzieli, o co grają - powiedział Krzyżanowski. - Kadra na pewno będzie uzupełniona. To jednak domena trenera Piotra Mandrysza. On odpowiada za dobór zawodników. My - w miarę możliwości - staramy się realizować jego zapotrzebowania. Jakiejś gruntownej przebudowy raczej jednak nie należy się spodziewać. Zdajemy sobie także sprawę z tego, że powiększony musi zostać budżet klubu po awansie. Zdania na temat stopnia zmiany są podzielone. Z pewnością zaś czeka nas powołanie spółki prawa handlowego - dodał prezes. Stadion Piasta nie spełnia w tej chwili wymagań ekstraklasy. - Sprawa modernizacji stadionu miejskiego została już przesądzona. Zapadły odpowiednie decyzje. Prace nie skończą się przed inauguracją nowego sezonu, toteż prowadzimy rozmowy na temat możliwości rozgrywania spotkań w pierwszej fazie ligi w innych miastach. Wszystko powinno być jasne w przyszłym tygodniu - stwierdził Krzyżanowski. Istniejący od 1945 roku Piast awansował do piłkarskiej ekstraklasy pierwszy raz.