Od tygodnia żeńska kadra piłkarek ręcznych przebywa na Śląsku. Dziewiętnaście reprezentantek zameldowało się w hotelu Stadionu Śląskiego, gdzie jeszcze przez tydzień będzie się mieścić kwatera główna, dowodzona przez Krzysztofa Przybylskiego, trenera naszych szczypiornistek. Jutro dziewczyny zaczynają walkę o wejście do przyszłorocznych mistrzostw świata w Chinach. - To pierwsze poważne zawody po objęciu przeze mnie kadry Polski. Mam świadomość, że ja będę po tym turnieju szczególnie oceniany, ale nie poddaję się presji, bo nie jestem cudotwórcą. Staram się jak najlepiej przygotować dziewczyny do gry i innego scenariusza niż pierwsze miejsce nie biorę pod uwagę - ocenia Przybylski. Trenowały ostro Zgrupowanie zaczęło się od prób wydajnościowych, którym zostały poddane wszystkie zawodniczki. - Wiadomo, że te próby nie miały już bezpośredniego wpływu na powołania - mam już 19 zawodniczek i one zagrają - ale dały nam pełny obraz tego, na co fizycznie stać dziewczyny. Dodam, że takich sprawdzianów właściwie nie ma w klubach, więc to przyda się także naszym ligowym szkoleniowcom - ocenia Przybylski, który prowadzi także pierwszoligową drużynę Zgody Ruda Śląska. Do szczypiornistek z rodzimej ligi jako ostatnie dołączyły Karolina Kudłacz z HC Lipsk (w ostatnim meczu ligi niemieckiej Polka była najlepszą zawodniczką swojej drużyny, zdobywając 9 bramek) oraz Izabela Duda i Daria Bołtromiuk z norweskiego Storhamar Handball. Wśród kadrowiczek są zaledwie dwie ze Śląska - Krystyna Wasiuk i Karolina Radoszewska, obie z Ruchu Chorzów. - Trenowaliśmy ostro, szczególnie szybkie wyprowadzenie ataku, które ma być naszą najmocniejszą bronią w najbliższych meczach. Jeszcze przed sparingami z Turcją, które zagraliśmy w czwartek i piątek, codziennie rano była rozgrzewka i 1,5-godzinne zajęcia, a potem dodatkowy trening wieczorem - mówi Przybylski. Najsłabsza Szwajcaria W turnieju, który jutro rozpocznie się w Hali Widowiskowo Sportowej Centrum w Dąbrowie Górniczej (aleja Róż 3) Polki muszą zająć najwyższą lokatę. Każdy inny wynik wykluczy je z dalszej walki o mistrzostwa świata. Rywalkami naszych zawodniczek będą cztery drużyny - Słowacja, Łotwa, Islandia i Szwajcaria. - Słowaczki są najtrudniejszym rywalem, a ciężka przeprawa czeka nas także z Islandią. Nie chciałbym pochopnie oceniać Łotwy i Szwajcarii tylko dlatego, że są dla nas trochę egzotyczne - Polska już dawno z nimi nie grała. Myślę, że uda się z nimi wygrać, choć młody zespół łotewski pewnie będzie chciał pokazać pazury - ocenia Przybylski. Jeśli uda się wykonać plan, Polki czekać będzie wiosną jeszcze jeden turniej (już ten właściwy - eliminacyjny), w którym zmierzą się z drużynami z wyższej półki. Dopiero dobre miejsce w tamtych zawodach da im szansę wyjazdu do Chin. Najpierw trzeba jednak wygrać u siebie. Pierwszy mecz nasze szczypiornistki zagrają już jutro o godz. 20 z Łotwą. Bilety na mecze kosztują 10 zł (normalny), 5 zł (ulgowy), a transmisje spotkań będzie można oglądać w Polsacie Sport. Dodajmy, że dąbrowski turniej będzie jednocześnie 33. edycją Pucharu Śląska im. Huberta Gorsza. Łukasz Buszman