Zmyleni klienci wchodzili na strony oszustów i wpłacali znaczne sumy. Szajka zarabiała dziennie od kilku do kilkunastu tysięcy dolarów. Policja stara się teraz ustalić, ile osób może być poszkodowanych. Dwoje z nich zatrzymano, gdy w banku we Wrocławiu próbowali podjąć 100 tysięcy dolarów. Trzeciego zaś ujęto, kiedy próbował uciec za granicę. Policja podejrzewa, że oszuści mieli konta bankowe w kilku krajach. Ich krajem tzw. bazą, gdzie mieszkali, były Czechy. Do Polski przyjeżdżali jedynie, aby podjąć pieniądze z kont.