Legioniści od pierwszej minuty starali się potwierdzić, że przyjechali do Wodzisławia w roli faworyta. W pierwszej połowie bliscy byli rozstrzygnięcia losów spotkania na swoją korzyść. Sam Sebastian Szałachowski powinien strzelić trzy - cztery gole. W 35. minucie był sam na sam z bramkarzem Odry, trafił w słupek a w dobitce - spudłował z kilku metrów. W siatce umieścił piłkę pięć minut później, jednak ze spalonego i sędzia gola nie uznał. Gospodarze grali bojaźliwie i zbyt wolno, by myśleć o prowadzeniu. Dość nietypowo wyglądali trenerzy obu drużyn stojący obok siebie. Ryszard Wieczorek wystąpił w eleganckim, czarnym garniturze. Szkoleniowiec Legii Jan Urban musiał na sportową koszulkę włożyć pomarańczową kamizelkę, stosowaną przez rezerwowych piłkarzy. Tak nakazał sędzia techniczny, żeby odróżnić trenera od jego podobnie ubranych warszawskich zawodników. Choć po przerwie gospodarze zagrali bardziej ofensywnie, nadal zdecydowanie więcej działo się w okolicach ich pola karnego. Prowadzenie Legii mógł zapewnić w 51. minucie Jakub Rzeźniczak, który nie zdołał trafić do siatki z 5 metrów. Do kolejnego "kotła" przed bramką Adama Stachowiaka doszło po rzucie rożnym. Dwukrotnie piłka odbiła się od słupka i wracała na boisko. Wydawało się, że gol dla Legii jest kwestią czasu, gdy kwadrans przed końcem letni "nabytek" Odry Piotr Piechniak wykorzystał niezdecydowanie warszawskich obrońców i po dośrodkowaniu Marcina Malinowskiego pokonał stołecznego bramkarza. Goście sprawiali wrażenie zaskoczonych, ale w ostatnich minutach zaatakowali raz jeszcze. Bez efektu. Wodzisławianie utrzymali prowadzenie i wywalczyli trzy punkty. Powiedzieli po meczu: Trener Legii Jan Urban: "Chcieliśmy uniknąć powtórki z ubiegłego sezonu, kiedy w meczu w Wodzisławiu straciliśmy na początku dwa gole. Dziś wyglądało to z naszej strony lepiej, ale jak się nie wykorzystuje takich sytuacji to trudno wygrać. I nie jest to kwestia szczęścia tylko umiejętności. Każdy przeciwnik zawsze ma w spotkaniu przynajmniej jedną sytuację podbramkową. Odra też ją dziś miała, wykorzystała i wygrała. Trudno powiedzieć, że zasłużenie, ale trzy punkty zostały w Wodzisławiu. My potrzebujemy za dużo okazji podbramkowych, by zdobyć jednego gola". Trener Odry Ryszard Wieczorek: "W poprzednich meczach to my mieliśmy pecha, dziś szczęście stało po naszej stronie. W pierwszej połowie zagraliśmy tak jak nie powinniśmy, mieliśmy problemy w drugiej linii, po przerwie ustawiliśmy się lepiej. Piłka nożna ma taką specyfikę, że każdy z każdym może wygrać". Odra Wodzisław - Legia Warszawa 1:0 (0:0). Bramki: 1:0 Piotr Piechniak (75) Żółta kartka Odra Wodzisław: Marcin Malinowski, Bartłomiej Chwalibogowski Legia Warszawa: Inaki Astiz. Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 5 000. Odra Wodzisław: Adam Stachowiak - Robert Kłos, Jacek Kowalczyk (64. Krzysztof Markowski), Marcin Dymkowski, Marcin Kokoszka - Piotr Piechniak, Marcin Malinowski, Jacek Kuranty, Marcin Wodecki (86. Bartłomiej Chwalibogowski) - Jan Woś (56. Aleksander Kwiek), Daniel Bueno. Legia Warszawa: Jan Mucha - Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz, Artur Jędrzejczyk, Marcin Komorowski - Miroslav Radović (46. Adrian Paluchowski), Piotr Giza, Maciej Iwański (69. Ariel Borysiuk), Maciej Rybus - Sebastian Szałachowski, Marcin Mięciel (84. Marcin Smoliński).