Jak poinformował rzecznik Lubuskiego Oddziału Straży Granicznej Mariusz Skrzyński, balon zauważył patrol Straży Granicznej. Dwaj piloci wylądowali około 8 km od granicy. Zaraz potem podjechał do nich samochód, z którego wysiadły dwie osoby. - Początkowo były podejrzenia, że mamy do czynienia z poważną sprawą, jednak po rozmowie z Niemcami wszystko się wyjaśniło. Dwóch z nich wybrało się balonem do Czech, mieli zezwolenia na przelot, licencje i inne potrzebne dokumenty. Osoby jadące samochodem okazały się ich zabezpieczeniem technicznym - powiedział Skrzyński. Po wyjaśnieniu sprawy Niemcy złożyli balon i samochodem wrócili do swojego kraju.