Uroczystość zakończyło błogosławieństwo zwierząt, którego dokonał metropolita białostocki abp Edward Ozorowski. Potem dokonano symbolicznego wypuszczenia gołębi. Msza polowa w intencji zwierząt to zapoczątkowany w Choroszczy kilka lat temu zwyczaj związany z przypadającym 4 października dniem św. Franciszka z Asyżu - patrona ekologów. Tego dnia obchodzony jest również Światowy Dzień Zwierząt. Msza św. w Choroszczy odprawiana jest w pierwszą niedzielę po tej dacie. W tym roku najwięcej było psów (co najmniej kilkunastu ras), kotów oraz koni wierzchowych i zaprzęgowych. Konno prezentowali się m.in. miłośnicy kawalerii ubrani w tradycyjne mundury. Najbardziej oryginalnym zwierzęciem była łasiczka, trzymana na smyczy przez nastoletnią właścicielkę. Zwyczaj kultywowany w Choroszczy ma uwrażliwiać ludzi na potrzeby zwierząt i pokazywać, że należy je szanować i opiekować się nimi. Arcybiskup Edward Ozorowski przypomniał na zakończenie nabożeństwa, że już sobór watykański II uznał, iż wszystko, co Bóg stworzył, a więc także i zwierzęta, stworzył dla człowieka. - A więc i psa, i kota, i wilka i wszystkie inne, nawet drapieżne, nawet dzikie zwierzęta - one są stworzone dla człowieka - podkreślił hierarcha. Przypomniał, że na wsiach ludzie wciąż prosząc o intencje, proszą m.in. o "ocalenie dobytku". - O to, aby krowy dobrze się miały, aby konie nie padały, po prostu ludzie czują się zjednoczeni z całym dobytkiem, czyli z całym światem zwierząt, ptaków, ryb. I w ten sposób człowiek na tym świecie nie czuje się opuszczony, osamotniony - dodał arcybiskup Ozorowski. W czasie nabożeństwa modlono się m.in. za osoby zawodowo zajmujące się hodowlą zwierząt oraz za organizacje pomagające zwierzętom. Po nabożeństwie swoje ulotki rozdawali jego uczestnikom członkowie Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.