- Sobotni mecz był o wiele bardziej wyrównany. Wenezuela zagrała o wiele skuteczniej w ataku, a my mieliśmy spore problemy z ustawieniem bloku, zwłaszcza w początkowych fazach setów. Na szczęście udało nam się powstrzymać ich w końcówkach i to zadecydowało o zwycięstwie. Uważam, że porażka Brazylii nie skomplikowała za bardzo sytuacji w naszej grupie, bo i tak kluczowe będą nasze najbliższe spotkania z Finlandią - mówił w sobotę argentyński szkoleniowiec reprezentacji Polski, Daniel Castellani. Spokój Zatorskiego W obu meczach w polskim zespole bardzo dobrze funkcjonował blok i zagrywka. Świetnie w przyjęciu radził sobie praktycznie debiutujący w reprezentacji na libero Paweł Zatorski. Siatkarz AZS-u Częstochowa wiele razy w efektowny sposób podbijał piłkę po atakach przeciwnika. - Nie odczuwałem wielkiej presji, choć gdy przychodzi grać o wielką stawkę, to każdemu może trochę skoczyć ciśnienie. Szczególnie na hymnie przechodzą ciarki. Bardzo cieszę z wyniku i z tego, że mogę grać na takim poziomie, iż dostałem szansę - mówi libero polskiej reprezentacji, który poleci z reprezentacją na dwa najbliższe mecze do Finlandii. Zrealizowany cel - Udało nam się zrealizować to, co zaplanowaliśmy sobie przed tymi spotkaniami i bardzo się z tego cieszymy. Niewątpliwie w sobotę zespół Wenezueli postawił nam wysoko poprzeczkę, ale cieszy to, że niezależnie od tego, w jakim zestawieniu wychodzimy, gramy bardzo zdeterminowani i zawsze o zwycięstwo - mówił po sobotnim meczu kapitan drużyny Polski, Michał Bąkiewicz, który w piątek z powodu ogromnej duchoty w hali Stulecia o mało nie zemdlał. Młody duch Wielkiej tragedii z porażek nie robił selekcjoner Wenezueli Jose A. Gutierrez. - Trenerowi Castellaniemu udało się połączyć w zespole ducha młodych zawodników i doświadczonych graczy - mówi. - Umiejętnie wprowadza młodych do drużyny, a to bardzo ważne, patrząc w przyszłość. Stworzyliśmy naprawdę dobre widowisko. My zagraliśmy w drugim meczu lepiej i było to chyba widać. Popełnialiśmy mniej błędów niż w piątek, ale wygrać, niestety, znowu się nie udało - zakończył trener Wenezueli. Owacje dla Pyz z Albigowej Komplet publiczności we Wrocławiu nie tylko żywiołowo dopingował siatkarzy ale też w przerwach setów dziecięcy zespół taneczny, Pyzy z Albigowej. Młode tancerki znane w Rzeszowie z występów na meczach Asseco Resovii, teraz z jak najlepszej strony pokazały się we Wrocławiu, zbierając owacje na stojąco. Grupa D piątek POLSKA 3 WENEZUELA 0 (25:15, 25:22, 25:20) Polska: Nowakowski 9, Łomacz 1, Jarosz 16, Kurek 16, Bąkiewicz 4, Możdżonek 5 oraz Zatorski (libero) Woicki, Gromadowski, Ruciak 1, Kłos 2 Wenezuela: Rojas 7, Diaz 13, Marquez 10, Ereu 6, Blanco 1, Cedeno 4 oraz Silva (libero) Valera, Luna, Mendez. Sędziowali: O. Perez (Kuba) i A. Alenzi (Kuwejt). Widzów 5755. Sobota POLSKA 3 WENEZUELA 1 (27:29, 25:14, 25:21, 25:22) Polska: Nowakowski 10, Bartman 19, Gromadowski 14, Woicki, Ruciak 8, Możdżonek 14 oraz Zatorski (libero), Łomacz, Jarosz 9, Kurek 1 Wenezuela: Rojas 14, Diaz 21, Mendez 5, Marquez 8, Ereu 14, Blanco 1 oraz Silva (libero) Luna 1, Cedeno. Sędziowali: A. Alenzi (Kuwejt) i O. Perez (Kuba). Widzów 5755. Rafał Myśliwiec, Wrocław