Jak poinformował PAP dyr. Drawieńskiego Parku Narodowego Paweł Bilski, będący na wycieczce nauczyciel natychmiast wezwał pomoc. Zawiadomił Straż Pożarną i służby parku narodowego, a te Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Szczecinie oraz Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze (ZTP), opiekujące się żubrami w tym regonie. 60 osób w akcji W akcji wzięło udział około 60 ludzi. Zadanie nie było łatwe, bo zwierzę utknęło w lodzie w odległości ok. 300 metrów od brzegu. Do tego w miejscu, gdzie jest strome zbocze, które uniemożliwiało dojazd ciężkiego sprzętu nad samą wodę. Strażacy, korzystając ze specjalistycznego sprzętu pływającego, przekuwając się przez warstwę lodu, dotarli do uwięzionego w przerębli zwierzęcia. Trzymając głowę żubrzycy nad wodą, pomogli jej dopłynąć jej do brzegu. Następnie przy użyciu węży strażackich wyciągnięto ważące około 300 kg zwierzę z wody, a następnie na wysoki brzeg. Młoda samica żubra została okryta kocami termicznymi i podano tlen. Po kilku godzinach, około godziny 17 odzyskała siły. Dostała imię "Macieja" "Losy około dwuletniej żubrzycy - nazwanej "Macieja", na cześć nauczyciela, który ją znalazł, przyrodnicy będą mogli śledzić dzięki założonej jej obroży telemetrycznej. Umożliwi to poznanie tras jej wędrówek, a także szybką reakcję, gdyby znowu wpadła w tarapaty" - powiedział PAP Bilski. Dodał, że przyrodnicy z DPN dziękują wszystkim osobom zaangażowanym w akcję. Gdyby nie szybka reakcja i profesjonalne działanie, młody osobnik nie miałby większych szans na przeżycie w lodowatej wodzie. W akcji brali udział strażacy ochotnicy z Dobiegniewa woj. lubuskim i Wałcza w woj. zachodniopomorskim. Jak przekazał PAP Bilski, na terenie samego Drawieńskiego Parku Narodowego nie bytuje żadne stado żubrów, ale zwierzęta te często zapuszczają się tam podczas swoich wędrówek. Wolne stado żubrów żyje dość niedaleko, w okolicach Wałcza i Mirosławca.