Wysiłek organizatorów został zaś, co ważne, natychmiast wynagrodzony, gdyż "biało-czerwoni" wykorzystali atut własnego terenu i okrasili swoje występy trzema medalami. W zawodach wzięło udział 39 reprezentacji narodowych z całego świata (ponad 400 uczestników). Z obozów wszystkich ekip raz po raz dochodziły do organizatorów słowa pochwały i wdzięczności za doskonałe logistyczne przygotowanie zawodów. - Bardzo się cieszę, że wszyscy tak doskonale nas oceniają, gdyż przygotowanie tak dużych zawodów nie jest sprawą łatwą. Dogranie spraw logistycznych, transportowych i związanych z zakwaterowaniem zabiera wiele czasu. Przygotowywaliśmy się do tych zawodów od dwóch lat poprzez organizacje Pucharu Świata i mistrzostw Polski. Dziś możemy się pochwalić tymi zawodami i wiemy, że praca tych wszystkich ludzi zaangażowanych w organizację przyniosła wymierny efekt - podkreślał zadowolony Bolesław Pezdan, prezes Podkarpackiego Okręgowego Związku Łuczniczego. Sukces sportowy i organizacyjny Sukces organizacyjny zawsze cieszy. Pełna radość jest jednak tylko wtedy, gdy idzie on w parze z osiągnięciami sportowymi. Tak było tym razem. Ba, występy naszych reprezentantów były o wiele lepsze od oczekiwań. Medale zdobyli: Rafał Dobrowolski (łuki klasyczne, seniorzy), Joanna Kamińska (łuki klasyczne, juniorki) oraz żeńska drużyna juniorek. Na pewno też w naszej pamięci zostaną występy Damiana Gołego (skąd ten chłopak ma tyle luzu podczas strzelania?) oraz drużyny juniorek w łukach bloczkowych. ***** Reprezentacja Polski w dotychczasowych dziewięciu edycjach halowego championatu zdobyła pięć medali (srebro i cztery brązowe). Tymczasem podczas mistrzostw w stolicy Podkarpacia pojawiła się szansa na wywalczenie aż pięciu krążków, z czego ostatecznie udało się zabukować trzy. Znakomicie wypadli Polacy w indywidualnym turnieju w łuku klasycznym. Aż trójka "naszych" awansowała do ćwierćfinałów (Proć, Goły oraz Dobrowolski). Goły dotarł do małego finału, w którym musiał uznać wyższość Francuza Valladonta. Rafał Dobrowolski, po zwycięstwie nad Francuzem, w finale musiał uznać wyższość Bułgara Hristova (po drugiej dogrywce), sięgając w ten sposób po srebro. Nasze panie indywidualne niepowodzenia próbowały sobie powetować w turnieju drużynowym (łuki klasyczne). Niestety, Justyna Mospinek wraz z koleżankami po dramatycznym boju musiała w 1/8 finału uznać wyższość Niemek, późniejszych srebrnych medalistek. W turnieju juniorek w łuku klasycznym fantastycznie spisała się drużyna w składzie: Joanna Kamińska, Milena Barakońska, Paula Wyczechowska. Polki w półfinale po ciężkim boju ograły Ukrainki 225-224, by w meczu o złoto nie dać szans Rosjankom. Asia dołożyła również złoto indywidualnie pokonując w finale Rosjankę Annę Bomboevą 112-110. Rekordów nie zabrakło Zawody w łukach bloczkowych potwierdziły zdecydowaną hegemonię reprezentacji USA zarówno wśród pań, jak i panów. Jedynie młodzi Włosi znaleźli w finale drużynowym sposób na swoich amerykańskich kolegów, wśród których prym wiódł Kristofer Schaff, nowy rekordzista świata wśród juniorów (ustrzelił maksymalne 120 punktów indywidualnie). Rekord w eliminacjach kobiet w łuku klasycznym ustanowiła Francuzka Berengere Schuh, zdobywając 592 punkty na 600 możliwych. Także Amerykanki drużynowo ustanowiły nowy rekord świata w łukach bloczkowych, eliminując tym samym Polki w bezpośrednim pojedynku. Rafał Dobrowolski do srebrnego medalu dołożył także rekord Polski, wyrównując przy okazji najlepszy światowy wynik w historii. Wyniki te świetnie obrazują poziom rzeszowskich zawodów, o czym wspominał Paul Paulsen, wiceprezydent FITA. Marek Dynda, Piotr Pezdan Wyniki: SENIORZY: Łuki klasyczne: 1. Yavor Vasilev Hristov (Bułgaria), 2. Rafał Dobrowolski (Polska), 3. Jean-Charles Valladont (Fracja), 4. Damian Goły (Polska). Łuki bloczkowe: 1. Chance Beaubouef (USA), 2. Jesse Broadwater (USA), 3. Dominique Genet (Francja). Łuki klasyczne drużynowo: 1. USA, 2. Włochy, 3. Meksyk..., 5-8. Polska. Łuki bloczkowe drużynowo: 1. USA, 2. Wielka Brytania, 3. Francja..., 9-16. Polska. SENIORKI: Łuki klasyczne: 1. Karina Winter (Niemcy), 2. Natalia Valeeva (Włochy), 3. Berengere Schuh (Francja). Łuki bloczkowe: 1. Mary Hamm-Zorn (USA), 2. Holly Larson (USA), 3. Erika Anschutz (USA). Łuki klasyczne drużynowo: 1. Włochy, 2. Niemcy, 3. Rosja..., 5-8. Polska. Łuki bloczkowe drużynowo: 1. USA, 2. Wielka Brytania, 3. Włochy..., 5-8. Polska. JUNIORZY: Łuki klasyczne: 1. Ivan Denis (Belgia), 2. Luca Melotto (Włochy), 3. Vetle Risinggaard (Norwegia). Łuki bloczkowe: 1. Kristofer Schaff (USA), 2. Jonathan Friberg (Szwecja), 3. Garrett Abernethy (USA). Łuki klasyczne drużynowo: 1. Ukraina, 2. Tajwan (Republika Chińska), 3. Włochy..., 5-8. Polska. Łuki bloczkowe drużynowo: 1. Włochy, 2. USA, 3. Hiszpania..., 5-8. Polska. JUNIORKI: Łuki klasyczne: 1. Joanna Kamińska (Polska), 2. Anna Bomboeva (Rosja), 3. Gloria Filippi (Włochy). Łuki bloczkowe: 1. Svetlana Cherkashneva (Rosja), 2. Kendal Nicely (USA), 3. Clara Nieto Taladriz (Hiszpania). Łuki klasyczne drużynowo: 1. Polska (Milena Barakońska, Joanna Kamińska, Paula Wyczechowska), 2. Rosja, 3. Ukraina. Łuki bloczkowe drużynowo: 1. USA, 2. Rosja, 3. Włochy, 4. Polska (Ewelina Machajska, Magdalena Olesek, Katarzyna Szałańska). ******* Rzeszów ma wiele atutów Z ramienia Międzynarodowej Federacji Łuczniczej (FITA) pieczę nad Halowymi Mistrzostwami Świata odbywającymi się w Rzeszowie sprawował Paul Paulsen - I wiceprezydent FITA. Sympatyczny Norweg znalazł chwilę czasu, by podzielić się z czytelnikami Super Nowości swoimi odczuciami. - Organizacja zawodów jest po prostu fantastyczna. Najlepszym tego dowodem jest spora liczba rekordów świata i wysokich wyników. Potwierdza to tylko, że organizatorzy stworzyli świetne warunki do strzelania. Tak wielkie zawody to jednak przede wszystkim logistyka i mnogość spraw organizacyjnych. To wszystko jest w Rzeszowie rozwiązane bardzo dobrze. Świetnie przygotowana jest obsługa zawodów, kwestie transportu czy też baza gastronomiczna - podkreśla z zadowoleniem Paulsen. - Jak oceni pan poziom sportowy mistrzostw? Polacy przeżywają w Rzeszowie swoje nadzieje, że już niedługo światowa czołówka łucznicza ponownie zawita na Podkarpacie? - Przede wszystkim nic nie stoi na przeszkodzie ku temu. Tym bardziej, że Rzeszów zebrał wiele doświadczeń. Można przecież zorganizować Puchar Świata czy też mistrzostwa Europy. Trzeba jednak przede wszystkim złożyć ofertę organizacji takich zawodów i pokonać konkurencję. Macie wiele atutów, gdyż Rzeszów jest prawdziwą stolicą innowacji. Wielkie wsparcie jest ze strony prezydenta miasta pana Ferenca i włodarzy województwa, którzy potrafią zadbać o promocję miasta i to wielki plus. Bardzo ważne jest takie wsparcie regionu, a także autorytetów, gdyż organizacja tak dużych zawodów nie jest łatwa. - Jak się panu podoba w Polsce? - To już moja 10. czy 12. wizyta w Polsce, a w Rzeszowie jestem już trzeci raz i mam tu już wielu znajomych. Ten kraj ma specjalne miejsce w moim sercu. Bardzo lubię tu przyjeżdżać. W tym roku byłem w Polsce także z rodziną na urlopie. Rozmawiał: Marek Dynda