Bodźcem do zorganizowania akcji były przypadki przemocy wobec zwierząt, nagłośnione niedawno przez media, takie jak wleczony za samochodem pies husky, czy filmik przedstawiający dziecko znęcające się nad kotem. Ponad tysiąc osób wzięło udział w marszu przeciw przemocy wobec zwierząt w Łodzi. Trasa prowadziła główną ulicą miasta, Piotrkowską od pl. Wolności do pasażu Schillera. Wiele osób przyszło ze swymi czworonożnymi pupilami. Do protestu przyłączyli się również m.in. strażacy ze swoimi psami ratownikami. - Chcemy pokazać, a przede wszystkim uświadomić, że psy, nad którymi wiele osób potrafi się znęcać, to zwierzęta, które wielokrotnie ratują ludziom życie. Chcemy pokazać, że zwierzęta należy traktować z szacunkiem - powiedział jeden ze strażaków. W Krakowie demonstrowało kilkaset osób. Były rodziny z dziećmi, właściciele psów ze swymi podopiecznymi, a pochód poprzedzał zespół bębniarzy. Krakowska manifestacja rozpoczęła się przed Barbakanem, potem ulicą Floriańską dotarła na Rynek Główny. Później miłośnicy zwierząt przeszli przed pomnik psa Dżoka nad Wisłą u stóp Wawelu, gdzie zakończyli marsz. Jednym z haseł marszu było: "Zwierzę też czuje". - Ten pomnik to symboliczne miejsce przypominające o bezgranicznym oddaniu i zaufaniu psa do jego pana - mówiła współorganizatorka marszu Joanna Wydrych. Pomnik upamiętnia psa Dżoka, który przez rok czekał na skrzyżowaniu na swego zmarłego opiekuna. Również kilkaset osób uczestniczyło w gdańskim marszu, przygotowanym przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt Animals oraz miejscowe stowarzyszenie Kolektyw Boruta. Mieli na kurtkach i płaszczach okazjonalne naklejki z napisem "NIE agresji. Miłość. Szacunek. Opieka". Maszerującym, którzy przeszli spod kina Krewetka pod Fontannę Neptuna, towarzyszył miejscowy zespół bębniarzy. Podobny marsz odbył się w Kaliszu, gdzie kilkuset głównie młodych ludzi przeszło przez centrum miasta i Park Miejski do lecznicy dla zwierząt, gdzie informowano o tym, jak zostać wolontariuszem i pomagać zwierzętom oraz jak reagować na przypadki ich maltretowania. - Chcemy sprzeciwić się maltretowaniu zwierząt i traktowaniu ich jak przedmioty. Niedawne przypadki zanotowane w Kaliszu i innych miejscowościach regionu są przerażające - powiedziała koordynatorka demonstracji Katarzyna Juszczak, przypominając m.in. przypadek wyrzucenia psa przez okno i dwukrotne umorzenie tej sprawy przez prokuraturę, a także bestialskie zabicie czworonoga w jednym z kaliskich mieszkań. Obrońcy praw zwierząt manifestowali też w Poznaniu. Jak powiedziała współorganizatorka tamtejszego marszu Hanna Michalska, "w Poznaniu sytuacja zwierząt nie jest łatwa, m.in. dlatego, że w mieście nie działa żadna forma 'straży dla zwierząt'. Niedługo to się zmieni, planujemy założyć stowarzyszenie, które będzie pełniło funkcje takiej straży". Dodała, że trwają też starania o utworzenie schroniska dla kotów. W Lublinie ok. 200 osób zgromadziło się na Pl. Litewskim w centrum miasta. Demonstranci trzymali transparenty z hasłami: "Zwierzę nie jest rzeczą", "Miarą człowieczeństwa jest stosunek do zwierząt", "Wszyscy jesteśmy stworzeniami". Projekt ustawy o ochronie zwierząt, pod którym zbierali podpisy uczestnicy marszów, przewiduje m.in. zaostrzenie kar za zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem do trzech lat więzienia (obecnie dwa lata). Jego kluczowym rozwiązaniem jest powołanie Krajowej Inspekcji ds. Zwierząt z wojewódzkimi oddziałami i inspektorami. Koalicja dla zwierząt chce też m.in. zakazu trzymania zwierząt na uwięzi, zakazu hodowli zwierząt futerkowych. Projekt znajduje się w Parlamentarnym Zespole Przyjaciół Zwierząt. Popiera go większość organizacji działających na rzecz ochrony zwierząt.