- Nie potrafię zrozumieć, dlaczego pojechaliśmy tak słabo. Pozostaje mi tylko przeprosić kibiców i zrobić wszystko, aby w przyszłym sezonie takie mecze się nie powtórzyły. Nie może być tak, że przed ważnym pojedynkiem trenuje tylko trzech zawodników. Niektórzy żużlowcy lekceważą swoje obowiązki. To brak profesjonalizmu, na który nie pozwolimy w przyszłym sezonie. Nasza współpraca z poszczególnymi zawodnika ma charakter partnerski. Mają oni dużą swobodę, ale także i obowiązki, z których powinni się bezwzględnie wywiązywać - mówi szefowa rzeszowskiego żużla, Marta Półtorak. Dwa tygodnie czasu Prezes Półtorak zapowiada, że po meczu w Zielonej Górze z każdym z rzeszowskich zawodników odbędzie indywidualne rozmowy. - Nie chciałam takich rozmów po niedzielnym meczu. Tak na gorąco, pod wpływem emocji, można powiedzieć o jedno słowo za dużo. Rozmawiałam za to z trenerem Dariuszem Śledziem. Przekazałam mu wymagania, jakie muszą zostać spełnione. Daliśmy sobie dwa tygodnie na uporządkowanie pewnych spraw - relacjonuje Półtorak, która nie chciała jasno odpowiedzieć na pytanie, czy Śledź będzie trenerem PGE Marmy w sezonie 2012. - Sporo w tej kwestii powinno się wyjaśnić po wspomnianych dwóch tygodniach - ucina wszelkie spekulacje Półtorak. Tor ma być atutem Kolejny raz w tym sezonie ze strony rzeszowskich zawodników było sporo narzekań na stan toru przy ul. Hetmańskiej. - Bez wątpienia to jest nasz problem. Tor nie jest naszym atutem. Tej kwestii musimy także bacznie się przyjrzeć i zrobić wszystko, aby w przyszłym sezonie tor miał charakter powtarzalny. Ten rok dla nas wszystkich jest takim okresem przejściowym. Poprawia się infrastruktura obiektu, pracujemy na silniejszym zespołem, z którego kibice będą w pełni zadowoleni. Chcemy, aby kolejny sezon był zdecydowanie lepszy - kończy prezes Półtorak. Marcin Jeżowski