W sobotę, kilka minut po godz. 21, zamojscy policjanci otrzymali zgłoszenie o zaginięciu 13-latka z gminy Stary Zamość. Nie zabrał telefonu Zawiadomienie złożyła jego zaniepokojona matka. Przekazała, że syn wyszedł na spacer około godz. 16 i nie zabrał ze sobą telefonu. Przez dłuższy czas nie wracał i rodzina na własną rękę zaczęła go szukać. Kiedy nie przyniosło to efektów o pomoc w poszukiwaniach poprosili policjantów. Funkcjonariusze szukali chłopca przez całą noc. W akcję zaangażowali się również strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Zamościu i Ochotniczych Straży Pożarnych oraz funkcjonariusze Straży Granicznej, jak i policjanci z komendy w Krasnymstawie. Do działań wykorzystano noktowizor oraz dron. Łącznie 13-latka w nocy poszukiwało około 150 funkcjonariuszy. Do działań zaangażowano także helikopter z Komendy Głównej Policji. Był wyziębiony W akcji uczestniczyli też ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wykorzystując do tego quady. To właśnie jeden z ratowników WOPR w niedzielę rano odnalazł chłopca. Jak przekazała policja, 13-latek przebywał na nieużytkach rolnych w miejscowości Zalesie, kilkanaście kilometrów od domu. Chłopiec był przytomny, kontaktowy. Ratownicy medyczni zbadali stan chłopca. 13-latek był wychłodzony, ale zdrowy. Został oddany pod opiekę rodziców.