W środę Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał w mocy większą część wyroku sądu pierwszej instancji w sprawie ks. Wiesława C. Proces wykazał, że były proboszcz z Kurowa wysyłał 14-latce MMS-y z fotografiami męskich narządów płciowych i składał jej za pośrednictwem SMS-ów propozycje udziału w utrwalaniu treści pornograficznych. Ksiądz usłyszał wyrok - Sąd Okręgowy w Lublinie (...) zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że uchyla rozstrzygnięcie zawarte w punkcie czwartym o orzeczeniu środka zabezpieczającego. W pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy - ogłosił na sali rozpraw sędzia Piotr Morelowski. Środowe rozstrzygnięcie oznacza, że ks. Wiesław C. będzie musiał odbyć zasądzoną karę trzech lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zakładzie karnym typu otwartego i systemie terapeutycznym. Ma także zapłacić 15 tys. zł nawiązki pokrzywdzonej. Ponadto duchowny został objęty ośmioletnim zakazem zbliżania się do niej i 15-letnim zakazem sprawowania funkcji związanych z wychowaniem, edukacją i opieką nad osobami małoletnimi. - Okres, na który orzeczono zakazy, nie biegnie w czasie odbywania kary pozbawienia wolności - wyjaśniła rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie sędzia Barbara Markowska. W listopadzie ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Puławach uznał, że po zakończeniu odbywania kary pozbawienia wolności ks. Wiesław C. będzie musiał poddać się ambulatoryjnej terapii leczenia zaburzeń seksualnych. W środę lubelski sąd uchylił ten punkt wyroku. Kuria prowadzi odrębne postępowanie Oskarżony nie przyszedł na ogłoszenie wyroku. Ze względu na dobro małoletniej pokrzywdzonej uzasadnienie rozstrzygnięcia pozostaje niejawne. Stronom przysługuje kasacja od wyroku do Sądu Najwyższego. Jak poinformował rzecznik archidiecezji lubelskiej ks. Adam Jaszcz, odrębne postępowanie w sprawie duchownego prowadzi lubelska kuria. - O fakcie aresztowania duchownego została powiadomiona Kongregacja Nauki Wiary, która zleciła kurii zbadanie sprawy na poziomie diecezjalnym - powiedział ks. Jaszcz. Dodał, że ostateczne osądzenie leży w kompetencji Stolicy Apostolskiej, która może to zrobić na podstawie zebranego materiału. - Liczymy więc na współpracę ze świeckim wymiarem sprawiedliwości, tak, aby nie powtarzać procedur śledczych z udziałem poszkodowanej - powiedział ks. Jaszcz. Wyjaśnił, że były proboszcz formalnie jest księdzem, ale nie wykonuje żadnych czynności kapłańskich. Jeszcze na etapie postępowania przed sądem w Puławach z możliwości dobrowolnego poddania się karze skorzystała 39-letnia matka dziewczynki. Według ustaleń prokuratury, kobieta wiedziała o czynach księdza, ale nie reagowała. Została skazana na dwa lata i 10 miesięcy pozbawienia wolności. Ma także czteroletni zakaz kontaktowania się z duchownym.