Postanowienie o umorzeniu tego wątku śledztwa ws. zabójstwa Papały Prokuratura Apelacyjna w Łodzi podjęła "w ostatnich dniach" - poinformował w środę rzecznik PA Jarosław Szubert. Nadal trwa śledztwo, w którym zarzuty udziału w zabójstwie b. szefa KGP - do czego miało dojść w wyniku napadu rabunkowego - mają gangsterzy Igor M., ps. Patyk i Mariusz M. (podejrzany o usiłowanie rozboju na Papale). Od stycznia 2005 r. Edward M. był podejrzany o to, że w kwietniu 1998 r. w Gdańsku nakłaniał płatnego zabójcę Artura Zirajewskiego ps. Iwan do zabójstwa Papały, oferując 40 tys. dolarów. Gangster twierdził, że w latach 90. biznesmen szukał chętnego do przyjęcia takiego zlecenia. Później powołany przez prokuraturę biegły psycholog policyjny podważył wiarygodność Zirajewskiego (zmarł on w 2010 r. na oddziale szpitalnym gdańskiego aresztu). M. w 2002 r. był w Polsce zatrzymany i przesłuchany, ale zwolniono go i wyjechał z kraju. W 2007 r. amerykański sąd nie zgodził się na jego ekstradycję do Polski, uznając, że Zirajewski jest niewiarygodny. Amerykański sędzia argumentował, że zeznania "pospolitego przestępcy" to za mało, by wydać Polsce amerykańskiego obywatela. "Dowody nie są wystarczające" W grudniu 2013 r. łódzka prokuratura zdecydowała o uchyleniu postanowienia o aresztowaniu M., odwołała jego poszukiwania międzynarodowym listem gończym oraz Europejskim Nakazem Aresztowania. Jak powiedział Szubert decyzja o umorzeniu śledztwa została poprzedzona "szczegółową analizą zgromadzonego materiału dowodowego", którego istotną część uzyskano dopiero w połowie 2013 r., w wyniku zapoznania się przez prokuratorów z kilkuset segregatorami zawierającymi materiały operacyjne policji, zgromadzone w KGP do połowy 2010 r. Podkreślił, że wgląd do nich, jak i późniejsze udostępnienie, wymagało każdorazowo uzyskania odrębnych zgód MSW. Według Szuberta w ostatnich miesiącach do akt sprawy napływały jeszcze dowody dotyczące bezpośrednio M., w tym zeznania świadków. Rodziły one konieczność działań zmierzających do ich weryfikacji, a następnie oceny, czy stanowią wiarygodny materiał procesowy. "Ostatnie z tego rodzaju czynności procesowych, mających pozwolić na ocenę wiarygodności zeznań jednego ze świadków, który przedstawił posiadaną wiedzę dopiero w końcu 2013 r., zostały zakończone 25 lipca" - dodał prokurator. Wówczas stała się możliwa "kompleksowa ocena materiału dowodowego w zakresie dotyczącym Edwarda M.". "Wypracowane oceny utwierdziły prokuratorów prowadzących sprawę w przekonaniu, że zebrane dowody - wśród których są dowody korzystne dla podejrzanego, ale także dowody obciążające - nie są wystarczające do przyjęcia, iż Edward M. nakłaniał inne osoby do dokonania zabójstwa nadinsp. Marka Papały, a przez to nie dają podstaw do kontynuowania śledztwa wobec wskazanego podejrzanego" - głosi komunikat Szuberta. Dodał, że wniosek wynikający z nikłej wiarygodności bądź niewiarygodności w niektórych przypadkach dowodów obciążających, przy zgromadzeniu w ostatnim okresie śledztwa istotnych dowodów odciążających podejrzanego, skutkował wydaniem postanowienia o umorzeniu śledztwa. Tą samą decyzją uchylono też zabezpieczenie majątkowe wobec M. Uzasadnienie umorzenia liczy ponad 100 stron. Postanowienie nie jest prawomocne. Jego odpis doręczono pod adres wskazany przez M. na potrzeby postępowania. Możliwy wniosek o odszkodowanie Adwokat Edwarda M., mec. Piotr Kruszyński zapowiedział, że będzie namawiał swojego klienta do złożenia wniosku przeciwko państwu polskiemu o odszkodowanie za "niewątpliwie niesłuszne aresztowanie". M. został aresztowany przez FBI w październiku 2006 r. na wniosek Polski. W lipcu 2007 r. amerykański sąd nie zgodził się na ekstradycję i zwolnił go z aresztu. Mec. Kruszyński dodał, że "śledztwo trzeba było umorzyć już w 2007 r., gdy sędzia Keys +rozjechał+ polski wniosek o ekstradycję i podważył wartość zeznań Zirajewskiego". Gen. Papała, b. już wówczas komendant główny policji, został zastrzelony w Warszawie 25 czerwca 1998 r. w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. W śledztwie rozpatrywano kilkanaście wersji, przeprowadzono kilkaset przesłuchań świadków. Sprawę prowadziła najpierw Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. W 2009 r. śledztwo przekazano prokuraturze w Łodzi. W lipcu 2013 r. Sąd Okręgowy w Warszawie, z braku dowodów winy, uniewinnił dwóch karanych już wcześniej gangsterów - Ryszarda Boguckiego oraz Andrzeja Z., ps. Słowik - od zarzutów nakłaniania do zabójstwa Papały. Boguckiego oskarżono o obserwowanie miejsca zabójstwa Papały i nakłanianie za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do zabicia b. szefa policji. "Słowikowi" zarzucono nakłanianie za 40 tys. dolarów Zirajewskiego, ps. Iwan, do zabójstwa Papały. "Sąd nie wie, dlaczego zabito gen. Marka Papałę" - przyznał sędzia Paweł Dobosz, uzasadniając wyrok. Według sądu zebrane dowody były "kruchymi, rozrzuconymi ogniwami, które tylko w swoim przekonaniu prokurator zestawił w mocny łańcuch". Ocenił, że wyrok jest porażką organów ścigania i prokuratury, bo nie dostarczyły one dowodów wystarczających do skazania. To zdumiewające, że w takiej sprawie dwie prokuratury nie potrafiły współpracować ze sobą - mówił Dobosz. Jak podkreślał, w procesie wytworzyła się szczególna sytuacja, gdy pozostające poza procesem wątki śledztwa w sprawie śmierci Papały przeniesiono z Warszawy do Łodzi. Wtedy - jak ironizował sędzia - prokurator, mający władzę m.in. polegającą na dostępie do informacji, "poczuł, jak wielka to władza, gdy od informacji został odcięty i nie mógł nawet weryfikować dowodów, które sam wcześniej przedłożył". Według sądu warszawscy prokuratorzy dowiadywali się o ustaleniach łódzkich kolegów "z plotek, z prasy lub tu, na sali sądu". Prokuratura Apelacyjna w Warszawie zrezygnowała z apelacji "wobec stwierdzenia braku możliwości wywiedzenia skutecznego środka odwoławczego".