Mieszkaniec Libiąża (woj. małopolskie) zaalarmował w zeszły czwartek policję, że ujął mężczyznę, który siłą próbował wyciągnąć siedmiolatka z placu zabaw. Funkcjonariusze natychmiast zatrzymali mężczyznę. Ustalili, że około godz. 17 65-letni mężczyzna pojawił się na placu zabaw wykrzykując do dzieci, raz że je "kocha", a po chwili, że ich "nienawidzi". W pewnym momencie człowiek ten chwycił siedmioletniego chłopca i siłą próbował zaciągnąć go za pobliski blok. Koleżanki uratowały siedmiolatka Obserwujące całą sytuację rówieśniczki chłopca natychmiast ruszyły mu z pomocą. Wspólnymi siłami, dzieciom udało się wyswobodzić chłopca. Jedna z dziewczynek o sytuacji opowiedziała swojemu ojcu, który ruszył w kierunku placu zabaw i ujął przebywającego tam jeszcze 65-latka, a następnie zatelefonował pod numer alarmowy. "Policjanci ustali także, że przed tym jak mężczyzna próbował uprowadzić chłopca, na tym samym placu zabaw, miało dojść do podobnej sytuacji. Małoletnia dziewczynka miała być ciągnięta i szarpana przez tego mężczyznę - jak wynikało z relacji małoletnich świadków" - poinformowała Komenda Powiatowa Policji w Chrzanowie. Policja zaapelowała do rodziców, by w sprawie incydentu związanego z drugim dzieckiem zgłosili się do śledczych. Grozi mu kara do pięciu lat więzienia Mężczyzna, który zaczepiał dzieci, był nietrzeźwy. Noc spędził w pomieszczeniach dla zatrzymanych chrzanowskiej komendy. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie zatrzymanemu zarzutu usiłowania uprowadzenia małoletniego. W piątek 28 maja sąd przychylił się do wniosku prokuratora i zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na trzy miesiące. Grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności.