Piłkarze po przybyciu do Konstancina szybko opuścili pojazd i mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych rozpoczęli rozgrzewkę wspólnie z Ryszardem Szulem. Legioniści poruszali się za trenerem "Sztangą", który najpierw obiegł boisko, a później poruszał się wzdłuż linii końcowych. W międzyczasie Bartłomiej Grzelak truchtał wspólnie z Takesure Chinyamą i Piotrkiem Gizą - Trochę jeszcze czuję to kolano. Nie wiem jeszcze, czy zagram w sobotę - powiedział "Gizmo". Później Jan Urban podzielił swoich podopiecznych na grupy "żółtych" i "pomarańczowych", które rozgrywały akcje "dwóch na dwóch" oraz "jeden na jeden" - Panowie, wiem, że nie lubicie się kiwać podczas meczu, dlatego teraz macie szansę, aby trochę poćwiczyć nad tym elementem - wyjaśnił legijny szkoleniowiec. Były napastnik Osasuny Pampeluna starał się motywować Sebastiana Szałachowskiego - No "Szałach", wiem, że lubisz się kiwać. Pokaż na co cię stać! Urban starał się tłumaczyć piłkarzom jak należy wchodzić w pole karne - Uginajcie nogi w kolanach. Nie grajcie "na sztywno" - mówił do legionistów i po chwili powiedział Lucjanowi Brychczemu - Pamięta pan wyszkolenie techniczne z dawnych lat? - Podczas jednego ze starć Miroslav Radović sprowadził do parteru Jacka Magierę. W kolejnym starciu rywalem "Magica" był Sebastian Szałachowski - "Szałach" miej trochę litości dla pana z siwymi włosami - zażartował trener Legii. Wiadomość pochodzi ze strony oficjalnej Klubu Legia Warszawa.