- Stowarzyszenie "Legia Champions" jest doskonałą inicjatywą, którą mam nadzieję, podchwycą inne zespoły i w przyszłości będziemy rozgrywali mecze z czempionami Górnika, Widzewa, czy Lecha. To okazja, by znowu się spotkać i po latach powspominać stare dzieje, a przy okazji można się poruszać i rozegrać nie jeden mecz charytatywny - powiedział były reprezentant Polski Wojciech Kowalczyk. Centralną postacią zespołu Legii był jak za dawnych czasów Leszek Pisz. To on zaprezentował się najlepiej na boisku i jako jeden grał przez cały czas. Udowodnił, że nadal jest specjalistą od rzutów wolnych, kiedy to w 30. minucie spotkania właśnie ze stałego fragmentu gry trafił do siatki. W drugiej połowie meczu (57. min) również pokonał bramkarza Jarosława Bako, który bronił dostępu do "tureckiej" bramki. W meczu, który trwał dwa razy po 35 minut i obowiązywał system pokerowy, czyli każdy zawodnik mógł wielokrotnie wchodzić i schodzić z boiska, do bramki gospodarzy trafiali również Maciej Śliwowski (8) i Jerzy Podbrożny (69). Samobójczego gola, po niefortunnej interwencji przy podaniu Cezarego Kucharskiego zdobył Oguz Keni. W zespole gości stojącego w pierwszej połowie spotkania w bramce Legii Champions Zbigniewa Robakiewicza pokonał jeden z trzech Polaków występujących w drużynie tureckiej Radosław Gilewicz (16). Oprócz niego na boisku w czerwonej koszulce biegał Dariusz Dźwigała, a na bramce stanął Bako. - Mój występ w drużynie tureckiej miał charakter gościnny, ponieważ do Warszawy nie przyjechało kilku zawodników, a jako były piłkarz tamtejszej ligi zostałem poproszony o wzmocnienie. Takie spotkania ja te zawsze są miłą okazją do powspominania dawnych czasów. Legia pokazała, że pomimo upływających lat cały czas wiele potrafi, a że techniki się nie zapomina, to i gra stała na niezłym poziomie - powiedział Dźwigała. - Stowarzyszenie "Legia Champions" będzie teraz coraz bardziej aktywne. Najpierw zagramy rewanż w Turcji z oldbojami, a potem chcemy organizować jak najwięcej spotkań, z których dochód będzie przeznaczony dla potrzebujących dzieci - dodał Piotr Mosór.