Lechici po małej zadyszce, kiedy to w trzech meczach zdobyli dwa punkty, powoli wracają na właściwe tory. Zwycięstwo w Białymstoku oraz trochę wymęczona wygrana nad Odrą Wodzisław Śl. zapewniły poznańskiej drużynie ścisły kontakt z czołówką ligowej tabeli. Jacek Zieliński, choć w Poznaniu pracuje dopiero od trzech miesięcy, doskonale rozumie jak ważne dla poznańskich kibiców są pojedynki z Legią. - Zdaję sobie sprawę, że jest to mecz o dużym ciężarze gatunkowym. Jest on też ważny ze względu na sytuację w ligowej tabeli. Zwycięstwo pozwoli zachować kontakt z Wisłą. Remis? Czy będzie satysfakcjonujący, odpowiem po meczu - przyznał szkoleniowiec Kolejorza. - Staram się jednak spokojnie podchodzić do tego spotkania. Póki co, nie mam jakiś koszmarów nocnych. Mam raczej dobre wspomnienia z meczów na Legii. Atmosfera na Łazienkowskiej m.in. ze względu na remont stadionu też jest trochę inna. To nie to, co kiedyś. Pojedynki tych dwóch drużyn zawsze jednak gwarantowały wysoki poziom - dodał. Choć Lech jest obecnie najskuteczniejszym zespołem w ekstraklasie (16 bramek w siedmiu meczach), to jego piłkarzom zarzuca się brak skuteczności. W ostatnim meczu przeciwko Odrze poznaniacy zmarnowali wiele okazji bramkowych - sam Robert Lewandowski trzykrotnie mógł wpisać się na listę strzelców. - Pamiętajmy, że Robert jest wciąż młodym zawodnikiem, na dorobku. Pierwszy sezon miał udany, teraz rywale lepiej "czytają" jego grę. Może ma jakąś małą zadyszkę, ale pracujemy nad tym. Prędzej czy później on się przełamie - podkreślił trener Lecha. Zieliński chwali przede wszystkim blok defensywny legionistów, którzy w dotychczasowych spotkaniach stracili zaledwie jednego gola. - Tę jedyną bramkę stracili w Wodzisławiu w dość dziwnych okolicznościach. Dla mnie Jan Mucha to świetny fachowiec, pewniak w bramce reprezentacji Słowacji, która przecież jest o krok od awansu do mistrzostw świata. Jego też można jednak pokonać - zaznaczył. Poznaniacy do Warszawy pojechali w niemal najsilniejszym składzie. W autokarze zabrakło tylko Manuela Arboledy, który będzie pauzować jeszcze co najmniej przez trzy tygodnie. Do zdrowia wrócił Tomasz Bandrowski. Zieliński nie wyklucza też, że przeciwko Legii zagra Grzegorz Wojtkowiak. Powoływany przez Leo Beenhakkera do reprezentacji obrońca Lecha dopiero przed tygodniem zagrał kilka minut po półrocznej przerwie.