Szkopuł jednak tkwi w tym, że szczególnie poszukiwani są wykwalifikowani specjaliści. A ci, przynajmniej na razie, o powrocie nie myślą - pisze "Gazeta Krakowska". Mocno w całą sprawę - obok firm z Wysp - zaangażowała się Polsko- Brytyjska Izba Handlowa oraz polsko-brytyjska grupa parlamentarna. Przy okazji zachęcają oni polskich przedsiębiorstw, szczególnie tych mniejszych, by zaczęli inwestować na rynku brytyjskim. - Brytyjczycy naprawdę mają problem - podkreśla senator Urszula Gacek (PO), wiceprzewodnicząca polsko-brytyjskiej grupy bilateralnej. - Mając przedstawicielstwa w Polsce, cierpią w nich na deficyt rąk do pracy. Oferują warunki płacowe, które określają mianem "godziwych". Nie są one identyczne, jak w Anglii, bo przelicznik nie ten, ale w ich odczuciu są na tyle dobre, że mogłyby skusić na powrót do kraju naszych rodaków. Tak przynajmniej deklarują w rozmowach, które prowadzimy. Szczególnie poszukiwanymi pracownikami są przedstawiciele takich zawodów, jak: budownictwo drogowe, informatyka, inżynieria przemysłowa. - Mamy wyniki badań, które kilkanaście tygodni temu na zamówienie Platformy przeprowadzono wśród brytyjskiej emigracji. Wynika z nich niezbicie, że jednym z istotnych argumentów przemawiających za powrotem do Polski jest sprawa stabilnego zatrudnienia i przyzwoitej pensji, mniej więcej na poziomie 2-3 tysięcy złotych netto. Firmy brytyjskie, z którymi pozostajemy w kontakcie są w stanie zapewnić takie warunki - informuje Polsko-Brytyjska Izba Handlowa. Na razie odzew rodaków w tej sprawie jest mizerny. - Składamy to na karb braku informacji. W najbliższym czasie planujemy kampanię w tej sprawie, po której liczymy na odwrócenie trendu - twierdzą pracownicy Izby. Jednak przeglądając tabele płac okazuje się, że oferowane przez Anglików kwoty nie są takimi, które zwalałaby z nóg i skutecznie kusiły dobrych specjalistów na powrót do Polski. Dobry specjalista zarabia bowiem na Wyspach również 2-3 tysiące ale... funtów. Okazuje się, iż rynek brytyjski może być ogromną szansą na rozwój małych i średnich firm polskich. - Jak do tej pory, Anglię podbiły jedynie duże marki, szczególnie spożywcze. Ale pole do popisu mają też mniejsze firmy, także usługowe. W czerwcu zamierzam zorganizować spotkanie przedsiębiorców małopolskich zainteresowanych inwestowaniem w Anglii, by przedstawić perspektywy i sposoby rozwoju firm - deklaruje Urszula Gacek. - Moje biuro senatorskie służy wszelkimi informacjami w tej sprawie - dodaje.