Co ciekawe, mimo kryzysu finansowego projekt likwidacji 30 tysięcy starych pieców na proekologiczne: gazowe, olejowe lub elektryczne - ma bardzo duże szanse na przyjęcie przez krakowskich radnych. Dopłata mogłaby wynosić około 10-11 tysięcy złotych. Myślę, że jeżeli rozłożymy to na kilka lat, będziemy w stanie wygospodarować takie środki. A zdrowie mieszkańców Krakowa jest najważniejsze - mówi reporterowi RMF FM Maciejowi Grzybowi radny Jerzy Woźniakiewicz. Walka ze starymi, niebezpiecznymi piecami trwa w Krakowie już od 17 lat. I jest potrzebna - zaledwie wczoraj informowaliśmy, że powietrze w Małopolsce (a także na Śląsku) jest mocno zanieczyszczone. Najgorzej jest właśnie w Krakowie. Normy pyłu zawieszonego są tam przekroczone dwukrotnie. Mieszkańcy "oddychają" metalami ciężkimi, związkami siarki, węgla i rakotwórczych dioksyn. To składniki pyłów, które produkują głównie właśnie piece węglowe. A w nich dla oszczędności krakowianie często palą również śmieciami, np. plastikiem, starymi meblami. Zaznaczmy, że to nielegalne.