Wraz z odsetkami i kosztami egzekucji to 61 milionów złotych - wyliczał w rozmowie z Polskim Radiem RDC marszałek Mazowsza Adam Struzik. Powiedział, że w niej jest 3,5 miliona złotych opłaty za czynności egzekucyjne - czyli jak ironizował samorządowiec - przejście poborcy podatkowego z jednej strony ulicy Jagielońskiej na drugą. Pensje pracowników ponad stu instytucji podległych Mazowszu nie są zagrożone. Marszałek mówił, że jednak, że nie ma pieniędzy na bieżące funkcjonowanie instytucji oświaty, kultury i samego Urzędu. Samorząd nie będzie też miał w tym miesiącu pieniędzy na zapłacenie kolejnej raty janosikowego oraz na dotowanie biletów Kolei Mazowieckich. Przewoźnik zapewnia jednak, że na taką sytuację jest przygotowany, więc pasażerowie nie mają się czego obawiać. Urząd Marszałkowski odwołał się od egzekucji do Urzędu Skarbowego. Marszałek województwa twierdzi, że egzekucja jest bezprawna, bo Trybunał Konstytucyjny uznał w marcu iż przepisy o janosikowym są niezgodne z Konstytucją.