- Cel jest jasny, Jerzyk pojechał wygrać turniej - mówi Anna Janowicz, mama tenisisty. Syn ma już na koncie grę w finale turnieju wielkoszlemowego, więc teraz czas na wygraną w takich zawodach. Przyznam, że mocno przeżywam występy syna. Jego mecze odbywają się nad ranem polskiego czasu, więc ostatnio nie miałam okazji się wyspać. O urodzonym w Łodzi tenisiście po raz pierwszy głośno zrobiło się w ubiegłym roku. Wówczas niespełna 16-letni zawodnik niespodziewanie dotarł do finału wielkoszlemowego, juniorskiego US Open. Nic dziwnego, że jego kibice po występie w Australii obiecują sobie bardzo wiele. Tym bardziej że po zeszłorocznych zwycięstwach w zawodach ITF w Delhi i austriackim Sankt Polten, łodzianin w australijskim turnieju rozstawiony jest z numerem drugim. Tenisista AZS Łódź jest na antypodach od ponad 2 tygodni. - Pojechał z ojcem i trenerem kadry Radosławem Szymanikiem. Szkoleniowiec, z którym ćwiczy na co dzień, z powodów finansowych został w Łodzi. Czas spędzają na korcie i w hotelu. Nie ma czasu na zwiedzanie Melbourne. Jerzyk często trenuje w towarzystwie sióstr Radwańskich. Z tego co wiem, w polskiej ekipie panuje doskonała atmosfera - mówi Anna Janowicz. Nowy sezon Janowicz zainaugurował dobrym występem w turnieju I kategorii Nottinghill w Melbourne, gdzie dotarł do półfinału. W świetnym stylu rozpoczął również rywalizację w Australian Open. W pierwszej rundzie wygrał 6:2, 6:4z Meredithem Jamesem z Nowej Zelandii. W kolejnym pojedynku w nocy z poniedziałku na wtorek uporał się z reprezentantem gospodarzy Danym Propoggim: 6:7, 6:1 i 6:3. O wejście do ćwierćfinału Polak zagra z turniejową 13, Tajwańczykiem Kittipongiem Wachiramanowongiem. - Największym atutem Jerzyka jest mocny serwis, a w Melbourne mocno wieje i to trochę przeszkadza. Na głównych kortach, gdzie rywalizują seniorzy, tego nie widać. Boczne korty nie są jednak tak zabudowane trybunami i wiatr utrudnia grę - kończy Anna Janowicz. Młody zawodnik swoją przygodę z tenisem rozpoczął w wieku pięciu lat. Obecnie jest uczniem Szkoły Mistrzostwa Sportowego im. Kazimierza Górskiego w Łodzi. Najwierniejszymi kibicami i zarazem sponsorami są rodzice: Jerzy senior i Anna, była mistrzyni Polski w siatkówce w barwach Łódzkiego Klubu Sportowego. To oni dbają o tenisowy rozwój syna, występy w turniejach i mają decydujące słowo przy wyborze trenerów. Dariusz Gabryelski