Wałbrzyski kierowca ma za sobą morderczy trening. W pięć dni para Jerzy Mazur - Jacek Strom pokonała 5,2 tysiąca kilometrów. To była trasa dojazdowa oraz odcinki specjalne w Księstwie Monaco. W czwartek start w Warszawie i przegrupowanie na wrocławskich Bielanach. A w niedzielę wałbrzyską załogę pożegnali kibice z całego regionu. - Przeżyłem w życiu rajdowca bardzo wiele różnych przygód, ale podczas treningu, na tych półkach skalnych, gdzie były lód i śnieg, a pod nami przepaść, parę razy serce mi mocniej zabiło - opowiada Jerzy Mazur. Spotkanie kibiców z rajdowcejm Wszystkie skończyło się szczęśliwie, samochód wytrzymał, chociaż to nie był ten rajdowy egzemplarz. Polonez, którym wałbrzyski duet pojedzie w XIV Rajdzie Monte Carlo samochodów historycznych cały czas jest szykowany w Wałbrzychu i ruszy dopiero w środę, kiedy wałbrzyszanie udadzą się na start do Warszawy. Wałbrzyszanom udało się skompletować nie tylko części zamienne najlepszej jakości, ale także sprzęt do odśnieżania, prowiant. To wszystko Mazur pokazał w niedzielę w hipermarkecie Tesco, gdzie odbyła się prezentacja załogi i ich samochodu przed wyjazdem na start. Trudne pytania fanów Najwięcej pytań ze strony miłośników motoryzacji dotyczyło samochodu którym wałbrzyski kierowca wystartuje w rajdzie. - Miesiąc temu przed rajdem Dakaru rozmawiałem z Hołkiem (Krzysztofem Hołowczycem - przyp. red.), który powiedział mi: Jurek zazdroszczę ci jedziesz na rajd Monte Carlo polskim samochodem. Dla mnie jest to największy atut, jest moja ambicją żeby startować jak najczęściej polskimi samochodami. Auto jest zrobione w najlepszej specyfikacji ośrodka badawczo-rozwojowego, jaki kiedykolwiek były robione w przypadku poloneza. Oczywiście przenosząc to choćby na 63 porsche, które jadą w tym rajdzie to wiadomo, że każdy taki samochód jest lepszy - opowiadał Jerzy Mazur. Sportowa rywalizacja Do Warszawy Mazur i Storm udają się pełni wielkiej nadziei. W całym rajdzie wystartuje 328 samochodów, w swojej grupie Mazur ma 94 rywali. Z tego 23 samochody to starsze roczniki porsche, ma więc z kim nasz poczciwy polonez rywalizować. - Chcemy przede wszystkim dojechać do mety, to jest zawsze podstawowy cel dla rajdowca - zapowiadał Mazur. - Zajęte miejsce to jest rzecz wtórna, ale wiadomo, że jedzie się po to, by wypaść jak najlepiej. Nie będziemy szarżować, liczy się skuteczność jazdy. Poza tym im dłużej jesteśmy w rajdzie tym dłużej widać naszą załogę i nasz samochód. W tym rajdzie pojada także nasze fiaty 125p, ale przecież to tylko polonez jest jedynym rajdowym wytworem polskiej myśli konstrukcyjnej i chcemy go jak najdłużej prezentować. Pora na podbój Monte Carlo W najbliższą środę wałbrzyska załoga jedzie już do stolicy. W czwartek, 27.01 o godz. 13 start na trasę dojazdową. O 17.30 zaplanowano na Bielanach Wrocławskich przy marketach Ikea i Tesco przegrupowanie dla tych 94. załóg, które wyjadą z Warszawy. Będzie można obejrzeć samochody, porozmawiać z kierowcami. Potem załogi wjadą na autostradę A4 i popędzą do Drezna. Po 30 godzinach start ostry już w Monte Carlo.