Mecz pierwotnie zaplanowany był na minioną niedzielę, jednak z powodu fatalnego stanu toru, spowodowanego ulewnym deszczem, sędzia Jerzy Najwer z Gliwic zmuszony był do przełożenia zawodów. Nowy termin, wyznaczony przez Komisarza Ligi Ryszarda Głoda, wydawało się bardziej odpowiadał tarnowianom, którzy w czwartek mogli wystąpić w najmocniejszym składzie. Natomiast w zespole Unii Leszno zabraknąć miało Leigha Adamsa, który w tym samym terminie miał mecz w lidze angielskiej. Działacze Byków Australijczyka ściągnęli jednak na czas do Tarnowa, ale szczerze mówiąc pożytek był z niego niewielki, a 3 zdobyte punkty mówią same za siebie. Odpowiedzialność za wynik wzięli za to inni zawodnicy leszczyński, którzy wraz z żużlowcami Jaskółek stworzyli zacięte trzymające w napięciu do samego końca zawody. Gdy co prawda po dwóch startach miejscowi prowadzili 9 - 3 wydawało się, że będą w stanie dość łatwo odnieś zwycięstwo nad faworyzowanym rywalem. Goście szybko wzięli się jednak do pracy i po 5 startach był już remis 15 - 15, a za chwilę leszczynianie wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Od tego momentu wynik oscylował w okolicach remisu i także przed biegami nominowanymi oba zespoły od zwycięstwa dzielił ten sam dystans. Po pierwszym z decydujących wyścigów bliżsi sukcesu byli goście, gdyż para Kołodziej - Baliński 4 - 2 pokonała Ułamka z Jędrzejakiem. Do problematycznej sytuacji doszło w ostatnim biegu, kiedy to przy wejściu w pierwszy łuk szczepili się Kasprzak z Hampelem, a sędzia zawodów dopatrzył się winy reprezentanta Unii wykluczając go z powtórki. Szansę na zwycięstwo wykorzystali gospodarze, a konkretnie Kasprzak z Pedersen, którzy przywieźli Batchelora za swoimi plecami i tym samym zapewnili wygraną 46 - 44 zespołowi Tauronu Azotów Tarnów. Punkty w ekipie Jaskółek w tym spotkaniu zdobyli: Vaculik 12, Kasprzak 10, Pedersen 8, Jędrzejak i Ułamek po 6, Kiełbasa 3 i Monberg 1. W zespole leszczyńskich "byków" najwięcej bo po 11 oczek zdobyli Batchelor i Kołodziej. Zwycięstwo tarnowian z pewnością cieszy, ale w obliczu niedzielnego rewanżu w Lesznie dwupunktowa zaliczka, to z pewnością dużo za mało by myśleć poważnie o sukcesie w dwumeczu.