Ćwierćfinałowe spotkania z Zagłębiem Lubin były niezwykle wyrównane i dramatyczne. Do zwycięstwa w pierwszym z trzech meczów (39:37) Azoty potrzebowały dogrywki, w drugiej konfrontacji Zagłębie wygrało w Lubinie 38:37 dopiero po dwóch dogrywkach, ale trzeci, decydujący mecz w Puławach zakończył w regulaminowym czasie gry (30:26), co nie znaczy, że brakowało emocji i zmiennych nastrojów. Znacznie lepiej środowe spotkanie rozpoczęli goście, którzy w czwartej minucie prowadzili 4:0, a po kwadransie mieli największą, pięciobramkową przewagę (10:5). Azoty systematycznie zaczęły jednak odrabiać straty, a od 40. minuty prowadziły. W 48. minuty gospodarze byli lepsi o pięć bramek (27:22) i nie dali już sobie odebrać zwycięstwa. Najskuteczniejszy w Azotach Wojciech Zydroń ani przez moment nie wątpił w siebie i swoich kolegów, wierząc, że osiągną sukces. - Chociaż na początku praktycznie każdy rzut przeciwników lądował w naszej bramce, a my obijaliśmy słupki i poprzeczkę, to wierzyłem, że musimy się przełamać i odrobimy starty. Kiedy dochodziliśmy Zagłębie byłem pewien, iż tym razem nie będzie trzeba czekać na dogrywki - powiedział lider klasyfikacji snajperów ekstraklasy. Zadowolenia nie krył też trener Bogdan Kowalczyk, który w połowie rozgrywek zastąpił Marka Motyczyńskiego, gdy kierownictwo klubu postawiło na bardziej doświadczonego szkoleniowca, który wcześniej już dwukrotnie prowadził Azoty. - Nie ukrywałem, że Zagłębie jest bardzo trudnym rywalem, który ma w swoich szeregach kilku aktualnych i byłych reprezentantów kraju. Tym bardziej jestem pełen uznania dla moich podopiecznych, którzy na ogół konsekwentnie wypełniali przyjęte założenia taktyczne - ocenił ćwierćfinałowe występy Kowalczyk. - Zakładany cel już osiągnęliśmy, ale nie zamierzamy spoczywać na laurach i podejmiemy walkę o medal - powiedział prezes Azotów Jerzy Witaszek, za sprawą którego piłka ręczna od trzydziestu lat rozwija się w Puławach. Azoty Puławy najwyżej, bo na szóstym miejscu, sklasyfikowane były w sezonie 2007/2008, a przed rokiem, walcząc o utrzymanie się w ekstraklasie, zajęły dziewiątą pozycję.