Dla Krolla to już czwarta - i jak zapowiada - ostatnia, 4-letnia kadencja w fotelu przewodniczącego TSKN. - Ja naprawdę nie chciałem, i nie musiałem startować. Moja żona z utęsknieniem czeka na telefon z informacją, że mnie nie wybrano. To z mojej strony wręcz trochę wymuszona, naprawdę ostatnia kadencja. Są już ludzie, którzy mogą mnie zastąpić - powiedział dziennikarzom Kroll po ogłoszeniu wyników głosowania. Dodał, że przed TSKN jest wiele pracy, i że niepokoją go konflikty wewnątrz organizacji. - Musimy się sami dotrzeć - to oraz zbudowanie mocnej grupy ludzi, którzy będą pracować - to najważniejsze z wielu zadań jakie przed nami - podkreślił. Wśród innych zadań Towarzystwa Kroll wymienił poprawę współpracy między strukturami MN a samorządem oraz reformy w TSKN. - Chodzi konkretnie o to, by organizacje, które działają w ramach mniejszości, pracowały naprawdę, a nie tylko by ludzie w nich zatrudnieni "mieli pracę". Mamy niestety przerost zatrudnienia i to trzeba zmienić - zapowiedział poseł mniejszości. Kroll nie wykluczył, że jeśli pojawi się bardzo dobry kandydat na szefa Towarzystwa, to jest gotów zrezygnować w trakcie kadencji. - To już naprawdę długo. Jeśli będę widział, że jest już przygotowany mój następca, to mogę zrezygnować wcześniej - oświadczył. TSKN jest najważniejszą i najliczniejszą organizacją mniejszości niemieckiej na Górnym Śląsku. Składa się z około 330 kół z miast i gmin województwa opolskiego, oraz okolic Lublińca (śląskie). Składki członkowskie płaci ponad 50 tys. członków Towarzystwa. TSKN szacuje, że do niemiecka grupa narodowościowa obejmuje ponad 300 tys. osób.