Polki wystąpią w Bydgoszczy w następującym zestawieniu: Agnieszka Radwańska, Marta Domachowska, Klaudia Jans i Alicja Rosolska. Niestety, kontuzja kręgosłupa wyeliminowała ze składu Urszulę Radwańską. Młodsza z sióstr będzie pauzowała co najmniej pięć tygodni. W jej miejsce kapitan polskiej reprezentacji Tomasz Wiktorowski na mecz przeciwko Belgijkom powołał wspomnianą Domachowską. Po drugiej stronie siatki w Bydgoszczy staną: Yanina Wickmayer, Kirsten Flipkens, An-Sophie Mestach i Sofie Oyen. Wiernych kibiców tenisa na pewno zaskakuje brak Kim Clijsters, która w sierpniu ub.r. powróciła na zawodowe korty po ponad dwuletniej przewie związanej z urodzeniem dziecka. W otwierającym sezon wielkoszlemowym Australian Open Kim odniosła bolesną porażkę z Nadią Pietrową (0:6, 1:6). To spowodowało, że do 1 marca odwołała starty i powróciła do treningów. Tym samym nie pojawi się w Bydgoszczy, choć wcześniej zgłaszała chęć gry w kadrze. Na przyjazd do Polski nie zdecydowała się również powracająca po przerwie do gry Justine Henin. Brak obu pań może mocno osłabić reprezentację Belgii, bo w tej sytuacji liderką kadry będzie Wickmayer, którą w Melbourne z dalszej gry wyeliminowała właśnie Henin. Od poniedziałku, 1 lutego, Polki będą trenowały w Bydgoszczy, by przyzwyczaić się do nawierzchni taraflex wyłożonej w hali "Łuczniczka". Rozgrywki Fed Cup to drużynowe rozgrywki tenisowe, kobiecy odpowiednik Pucharu Davisa. 6 lutego w "Łuczniczce" zobaczymy dwa mecze singlowe (początek o godz. 14.30), a w niedzielę, 7 lutego, dwa kolejne single i mecz deblowy (od godz. 12.00). Bilety (30-40 zł normalny; 20-30 zł ulgowy) oraz karnety (50-65 zł normalny; 30-50 zł ulgowy) do kupienia są w internecie, salonach Empik i Ruch SA oraz w kasach hali "Łuczniczka". Informacja pochodzi z oficjalnej strony UM Bydgoszcz.